USA jako jeden z pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa mogą samodzielnie zablokować przyjęcie każdej rezolucji.
Waszyngton jako jedyny liczący się politycznie kraj na świecie nie potępił Izraela za zabójstwo Jasina. Biały Dom wychodzi z założenia, że Hamas jest odpowiedzialny za zamordowanie tysięcy obywateli Izraela w zamachach bombowych.
Przed głosowaniem ambasador USA przy ONZ John Negroponte oświadczył, że zdaniem Waszyngtonu zabójstwo Jasina zaszkodziło procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie. "Ta rezolucja odnosi się tylko do sytuacji na (palestyńskich) terenach okupowanych. Ignoruje tragiczne wydarzenia w Izraelu" - powiedział Negroponte.
Ambasador dodał, że przyjęcie rezolucji utrudniłoby wcielanie w życie "mapy drogowej", propozycji pokojowej złożonej wspólnie przez ONZ, USA, Rosję oraz Unię Europejską.
Reprezentant Autonomii Palestyńskiej przy ONZ zapowiedział, że propozycja rezolucji zostanie złożona na forum 191-mandatowego Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Tam wnioski są przyjmowane większością głosów i nikt nie dysponuje prawem weta. Przyjęcie na tym forum rezolucji - w przeciwieństwie do Rady Bezpieczeństwa - nie ma jednak mocy wiążącej.
Weto złożone przez USA było 79. tego typu decyzją podjętą przez Waszyngton od 1946 roku - wtedy utworzono Radę Bezpieczeństwa. Częściej po ten instrument sięgał tylko Związek Radziecki w czasie Zimnej Wojny.
em, pap