W grudniu, ku swojemu zdumieniu, Goodman dostał od niej list, który był otwarty i ponownie zaklejony zieloną taśmą z napisem "by Border Protection" (agencja ochrony granic w strukturze resortu bezpieczeństwa) i pieczęcią Ministerstwa Bezpieczeństwa Kraju (ang. skrót HSD).
Filipiny są jednym z krajów, gdzie działają terroryści islamscy, ale prof. Goodman powiedział, że jego koleżanka, od której otrzymuje listy, jest katoliczką nie mającą nic wspólnego z terroryzmem.
Rzecznik HSD John Mohan przyznał, że jego biuro ochrony granic i spraw celnych otwiera listy przychodzące do USA, kiedy uznaje to za konieczne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.
Mohan podkreślił, że biuro jest do tego upoważnione od początku istnienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Kraju i nadal będzie przeglądać prywatną korespondencję, gdy zaistnieje potrzeba.
Nie chciał jednak ujawnić dlaczego otworzono list do profesora Goodmana. Odmówił też podania bliższych kryteriów określających kiedy HSD uznaje, że należy otworzyć cudzy list.
Ironii sprawie dodaje fakt, że Goodman był w czasie II wojny światowej oficerem odpowiedzialnym za cenzurowanie korespondencji podległych mu żołnierzy. Powiedział, że wtedy jednak "czyniono to mniej niezręcznie".
ks, pap