Kamil Grosicki: Wielu upatruje w Polakach czarnego konia turnieju

Kamil Grosicki: Wielu upatruje w Polakach czarnego konia turnieju

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kamil Grosicki
Kamil Grosicki Źródło: Newspix.pl / fot. Tomasz Markowski
- Wiele osob upatruje nas czarnego konia turnieju. i ja też wierzę, że możemy zaskoczyć wielu kibiców - powiedział Kamil Grosicki, reprezentant Polski.

W piątek rozpoczęły się piłkarskie Mistrzostwa Europy. Czego możemy się spodziewać po Euro 2016 i Francji?

Dobrego jedzenia, świetnego wina, unikalnej atmosfery i futbolu na najwyższym poziomie.

Co Francuzi zaproponują kibicom z całej Europy?

Właściwie to… wszystko! To wielki, wspaniały kraj. Polecić mogę Lazurowe Wybrzeże. W telewizji nie da się przekazać tego klimatu, trzeba to zobaczyć na własne oczy. Ale fajnie będzie w całej Francji. Ludzie żyją tam futbolem od rana do wieczora.

A więc czyj to będzie turniej?

Może Francuzów? Mają naprawdę niezłe pokolenie. Nie brakuje im utalentowanych zawodników. Jest ich wielu, na przykład mój klubowy kolega z Rennes, 18-latek Ousmane Dembélé. Poza tym Francuzi lubią grać u siebie, w domu czują się najlepiej. W 1998 r. wygrali nawet mistrzostwo świata! Poza nimi o medal powalczą oczywiście Niemcy, bo to mistrzowie świata, i Hiszpanie, którzy będą bronić tytułu sprzed czterech lat.

Nie obawia się pan, że to może być Euro terrorystów?

Na pewno strach jest. My pewnie będziemy bezpieczni, ale rodziny się martwią. Jako piłkarze nie możemy jednak popaść w paranoję, bo przecież jedziemy tam grać w piłkę. Ale nie da się zapomnieć o tym, co stało się na przykład w Paryżu. Terroryści opluli kraj, który dał im tak wiele. Miejmy nadzieję, że służby specjalne tak zabezpieczą turniej, że będzie bezpiecznie.

W przeszłości polscy selekcjonerzy przed turniejami popełniali błędy w doborze odpowiednich obciążeń treningowych. Jak było tym razem?

W Juracie, podczas obozu regeneracyjnego, nie brakowało tego, co piłkarze lubią najbardziej: technicznej gry, zabawy z piłką. W Arłamowie ćwiczyliśmy siłę, której we Francji nie może zabraknąć. W meczu z Holandią nogi jeszcze nie niosły. Ale za kilka dni powinno być optymalnie.

W czym tkwi siła tej drużyny?

W kolektywie, zżytej ekipie. Jesteśmy mocni w kontrataku, szybko odbieramy piłkę, szlifujemy stałe fragmenty gry.

A atmosfera? wszyscy zgodnie się nią zachwycają.

Opowiadania o świetnej atmosferze może brzmią nudno, ale ona taka jest w rzeczywistości. Mentalnie nasza drużyna jest znakomicie przygotowana. Mamy gen zwycięzców. Mogliście to oglądać w kwalifikacjach: z Niemcami byliśmy słabsi, ale w Warszawie wygraliśmy. We Frankfurcie przegrywaliśmy 0:2, a jednak podjęliśmy walkę. Chcemy grać dla kadry i dla kibiców. Dla nas to świętość. Każdy ma w głowie, że reprezentujemy Polskę, naszą ojczyznę.

Na co tak naprawdę stać Polskę? eksperci twierdzą, że sukcesem będzie awans z grupy, a Jan Tomaszewski obstawia, że dojdziemy do półfinału!

Wiele osób upatruje w nas czarnego konia turnieju. I ja też wierzę, że możemy zaskoczyć wielu kibiców. Nie chciałbym jednak wychodzić przed szereg i opowiadać o tym, jak będziemy kroczyli po medal. Nie chodzi o przechwałki. Trzeba stawiać małe kroki. Pierwszym jest wygrana z Irlandią Północną i awans z grupy.

W minionym roku udowodniliście, że potraficie grać z silnymi rywalami.

Pokonaliśmy Czechy, Islandię, Serbię. Z Holandią, choć przegraliśmy, też były dobre momenty, strzeliliśmy bramkę. Po eliminacjach mamy przekonanie, że możemy walczyć z każdym. Nawet z Niemcami. Poza tym trzeba pamiętać, że wielkie drużyny rodzą się na turniejach. Może czas na nas?

Za panem świetny sezon. Jest pan w gazie?

Na pewno nie mogę narzekać na moje statystyki. W końcu zacząłem strzelać bramki, zdobywać asysty. Wcześniej tego brakowało. Szkoda, że nie awansowaliśmy z Rennais do europejskich pucharów, ale nie można mieć wszystkiego. W klubie podpisałem za to nowy kontrakt, to daje mi komfort. Ale nie mogę powiedzieć, że sezon już się dla mnie skończył. Przecież za chwilę zaczynają się mistrzostwa!

Które zostaną rozegrane w kraju, w którym pan mieszka, i na stadionach, które zna pan jak własną kieszeń. To będzie pana czas?

Wiem, że jestem ważnym zawodnikiem reprezentacji i dużo będzie ode mnie zależało. Kadra to nie tylko Robert Lewandowski, ale też kilkunastu innych chłopaków. I każdy da z siebie maksimum. Też chcę wziąć ciężar na swoje barki. Uwierzyłem, że stać mnie na bardzo wiele. We Francji to udowodnię.

Artykuł został opublikowany w 23/2016 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.