PIERWSZĄ KSIĄŻKĄ, JAKĄ CZYTAŁ MI OJCIEC, były „Dzieci kapitana Granta” Juliusza Verne’a. To ona zapoczątkowała mój zachwyt podróżami. Od dziecka marzyłem o odkrywaniu dzikich lądów. Kiedy miałem 12, 14 lat, przeczytałem „Gdy słońce było bogiem” Zenona Kosidowskiego. Opowieści o XIX-wiecznej fascynacji odkryciami archeologicznymi w egzotycznych krajach. Wtedy zacząłem marzyć o tym, by być odkrywcą albo archeologiem. Przekopywałem wszystkie biblioteki w poszukiwaniu czegoś więcej. To bujanie w obłokach oraz czytanie i oglądanie zdjęć było czymś niesamowitym i kolorowym. Kiedy zacząłem podróżować, już jako zawodnik, odwiedziłem większość miejsc, o których czytałem, będąc chłopakiem. Z wielkim nabożeństwem dotykałem piramid czy świątyń.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.