
Może Jarosław Kaczyński powinien założyć jakiś komitet obrony demokracji? Co prawda istnieje już jeden należący do Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy, ale tamten ratował demokrację przed PiS. Potrzebne jest zatem zupełnie nowe ciało. Ogólnonarodowe i ponadpartyjne. Może Miller by tam przystąpił, skoro to taki fajny gość. W porównaniu z Tuskiem, oczywiście.
Lech Kaczyński, wzywając Radka Sikorskiego na rozmowę, rozpętał kolejną aferę. Żałosną i idiotyczną, jak większość przepychanek prezydencko-rządowych. Ale dzięki niej kilkakrotnie pojawiła się w telewizji nasza faworyta Anna Fotyga, szefowa Kancelarii Prezydenta. Uwielbiamy patrzeć, jak mówi – kamienna, z nieruchomym wzrokiem utkwionym w jednym punkcie, dziobiąc powietrze swoim noskiem. Kiedy tak na nią patrzymy, zawsze zastanawiamy się, czy nie jest mutantem z filmu o X-menach. Bo gdy tylko się pojawia, od razu robi się lodowato.

LiD trzeba jednak przyznać, że coś robi, co w polskiej polityce jest ostatnio rzadkie jak dobry dowcip Jerzego Jaskierni. Marek Borowski z kolegami przygotowali projekt ustawy o abolicji podatkowej dla emigrantów – ten, co to był sztandarowym pomysłem PO w kampanii, ale gdzieś go wcięło. Faktem jest, że komuniści zawsze mieli na emigrację wyjątkowe baczenie.
Duży Kaczor uznał, że Polska stoi u wrót wybuchu społecznego. Spowodowały go wyborcze obietnice PO, które teraz nie są realizowane. Co prawda, to prawda, ale i Jarosław Kaczyński – jeszcze jako premier – przekonywał, że sytuacja gospodarcza Polski jest cudowna, co mogło mieć niejaki wpływ na rozbudzenie płacowych apetytów. Zabawne, że PiS i PO uważają się za tak różne, a są tak podobne.
Jeszcze niedawno Duży Kaczor labiedził nad fałszywym obrazem Polski pod jego rządami. Opozycja i media straszyły totalitaryzmem, faszyzmem i brakiem perspektyw. Po paru miesiącach to

Antoniego Macierewicza nie wpuszczono do komisji jakiejśtam. PiS uznało to za skandal, ograniczanie demokracji, a Przemysław Edgar gulgotał we wszelkich możliwych telewizjach bardziej niż zwykle. Cóż, lamenty pisiorków są bez wątpienia słuszne, ale… Czy ktoś chciałby spędzać długie godziny zamknięty w ciasnym pomieszczeniu z takim osobnikiem jak Macierewicz? No właśnie.
Dzielne pisiorki powołały zespół kontrolujący stan przygotowań do Euro 2012. Przewodniczy mu oczywiście Elżbieta Jakubiak. Pierwszy raport jest – podobnie jak ten UEFA – pesymistyczny. Wynika z niego, że mistrzostwa są zagrożone. Kto mógłby o tym wiedzieć lepiej od Jakubiak?
W „Dzienniku" Anna Fotyga przekonuje, że z prezydentem warto rozmawiać. Bez wątpienia. Ale wcześniej trzeba gadać z Fotygą i to już dla wielu może być zbyt straszne przeżycie.

Więcej możesz przeczytać w 6/2008 wydaniu tygodnika e-Wprost .
Archiwalne wydania Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Komentarze