Pojawił się nowy obiekt widoczny gołym okiem z kosmosu. I to w Polsce. To hałda 3 mln ton węgla na zwałowiskach Kompanii Węglowej. Surowca nikt nie chce kupić, bo kosztuje więcej niż sprowadzany z USA, RPA czy Rosji. Mimo to szefowie kopalń nie spuszczają z tonu i rachunek za własne błędy wystawiają podatnikom. Przez pychę i chciwość branży górniczej przepłacamy za energię elektryczną 20-30 proc.
Każdy dorosły Polak powinien zadzwonić do swojego dostawcy energii elektrycznej i zażądać natychmiastowego obniżenia rachunków za prąd. I to co najmniej o jedną piątą. Powód jest prosty – w ciągu roku cena węgla na światowych giełdach spadła z 230 USD do 65 USD za tonę. Gdyby podobna sytuacja zdarzyła się na rynku ropy naftowej, różnice w cenie paliw na stacjach odczulibyśmy z dnia na dzień. Dlaczego więc ceny węgla kamiennego na giełdach nie przekładają się bezpośrednio na ceny prądu? – Bo my za węgiel wciąż płacimy jak za zboże i ceny rynkowe surowca nie mają tu nic do rzeczy – można usłyszeć od polskich energetyków.
Więcej możesz przeczytać w 29/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.