MARK TILLMAN: Siły powietrzne Stanów Zjednoczonych wybierają grupę pilotów mających odpowiednio duże doświadczenie, by latać z prezydentem. Zwykle są to ludzie, którzy spędzili za sterami różnych samolotów około 20 lat. Tradycja nakazuje, by pierwszy pilot był w stopniu pułkownika. Lista kandydatów jest wysyłana do biura do spraw wojskowych Białego Domu. I to Biały Dom wskazuje tego jednego pilota, który trafia za stery Air Force One.
Jak duże doświadczenie, mierzone w godzinach lotu, ma zwykle pilot samolotu prezydenta USA?
Regulamin nie określa minimalnej liczby. Ale pierwszy pilot, który zaczyna latać Air Force One, spędził za sterami samolotów Sił Powietrznych USA średnio 8-10 tysięcy godzin. Drugi pilot i nawigator mają co najmniej 5-6 tysięcy godzin nalotu.
Więc średni wiek pilota prezydenckiego samolotu to około 40 lat?
Główny pilot nie ma zwykle mniej niż 45 lat. Drugi pilot może mieć około 37-38 lat.
=====
Archiwalne wydania Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Komentarze
Nie pchaj sie na afisz, jak nie potrafisz.
-możliwe jest żeby Air Force One wystartował bez danych meteroologicznych lotniska docelowego
- możliwe by służby bezpieczeństwa USA nie sprawdziły wcześniej lotniska
- możliwe by samolot wystartował z USA mając nieaktualną kartę lotniska
- możliwe by Air Force One był serwisowany i naprawiany w Rosji
- możliwe by na pokład jednego samolotu wpakować całe dowództwo sił USA
- możliwe by na lotnisku na którym ląduje prezydent USA czekał jeden agent służby bezpieczeństwa oraz przedstawiciel ambasady
- możliwe by w przypadku katastrofy USA przekazała samolot wraz z czarnymi skrzynkami w ręce Rosji i poprosili ich o wyjaśnienie przyczyn katastrofy !!!!
- możliwe by po ewentualnej katarstrofie przedstawiciele rządu USA wyrażali opinię,że prawdopodobnie przyczyną był błąd amerykańskich pilotów.
Takie pytania trzeba było zadać Panie Redaktorze Machała……a nie to,czy prezydent USA jako zwierzchnik sił zbrojnych może nakazać pilotowi Air Force One lądowanie.
w archiwach KGB,wglad za 70 lat
-możliwe jest żeby Air Force One wystartował bez danych meteroologicznych lotniska docelowego
- możliwe by służby bezpieczeństwa USA nie sprawdziły wcześniej lotniska
- możliwe by samolot wystartował z USA mając nieaktualną kartę lotniska
- możliwe by Air Force One był serwisowany i naprawiany w Rosji
- możliwe by na pokład jednego samolotu wpakować całe dowództwo sił USA
- możliwe by na lotnisku na którym ląduje prezydent USA czekał jeden agent służby bezpieczeństwa oraz przedstawiciel ambasady
- możliwe by w przypadku katastrofy USA przekazała samolot wraz z czarnymi skrzynkami w ręce Rosji i poprosili ich o wyjaśnienie przyczyn katastrofy !!!!
- możliwe by po ewentualnej katarstrofie przedstawiciele rządu USA wyrażali opinię,że prawdopodobnie przyczyną był błąd amerykańskich pilotów.
Takie pytania trzeba było zadać Panie Redaktorze Machała……a nie to,czy prezydent USA jako zwierzchnik sił zbrojnych może nakazać pilotowi Air Force One lądowanie.