Obserwowanie afer "na górze" zastępuje nam sensacyjną literaturę polityczną
Bardzo mnie ciekawi, jak będzie wyglądała Polska za dwadzieścia lat. 2023 roku chyba już nie dożyję, chociaż nigdy nic nie wiadomo. Miałbym wtedy i tak dwa lata mniej niż Stanisław Stomma, dawny przewodniczący Koła Poselskiego Znak i znakomity polityk, który właśnie ukończył 95 lat. Czym było koło Znak (lata PRL), nie będę tłumaczył, bo ze względu na brak u większości czytelników rzetelnej wiedzy o kilkudziesięciu latach życia Polski przed 1989 r. trud mój byłby daremny. O tych prawie anonimowych dla współczesnych czasach, zwanych gomułkowskimi, a potem gierkowskimi, sporo można się dowiedzieć z powieści politycznych Stefana Kisielewskiego, które w tamtych latach ukazywały się w Paryżu, a czytano je w Radiu Wolna Europa. Kisiel używał pseudonimu Tomasz Staliński, co samo w sobie już było groteskowe. "Widziane z góry" i "Cienie w pieczarze" to obecnie zarzucony gatunek powieści politycznej, której akcja toczy się także wśród sfer rządzących (jak by się dzisiaj powiedziało). Kisiel zaglądał za kulisy życia elit władzy i jej dworskiego otoczenia. Prawdę mówiąc, to powieścią polityczną późnych lat 50. był "Zły" Leopolda Tyrmanda. To właśnie Tyrmand wymyślił Spółdzielnię Woreczek, czyli "strukturę zorganizowaną" świata złodziejskiego, która to struktura odpowiadałaby dziś przepastnym worom niepospolitych obywateli III Rzeczypospolitej.
Z PRL-owskich lat wywodzi się też powieść Jerzego Andrzejewskiego "Miazga". Długo miażdżona przez cenzurę książka opowiadała o schyłkowych latach komunizmu. Andrzejewski nie przewidział, że w owej "miazdze" skrywa się pierwsza, godna podziwu "Solidarność", która w późniejszym czasie też uległa procesom miażdżycowym, jakby zarażając się od pokonanych poprzedników u steru władzy.
Dlaczego dzisiaj nie powstają polityczne powieści? Nie wiem. Może dlatego, że w dobie wolności słowa codzienne obserwowanie różnych afer "na górze" (zarówno stołecznej, jak wojewódzkiej i powiatowej) zastępuje nam sensacyjną literaturę polityczną. Groteskowego obrazu posła biegającego po biurku marszałkowskim w Sejmie, gonionego przez straż w rogatywkach, nie wymyśliłby nawet Mrożek.
Gdybym się pokusił o napisanie aktualnej powieści politycznej, zatytułowałbym ją "Kłębowisko". Nie zrobię tego jednak, bo nic, co się wokół nas kłębi, nie jest śmieszne. Społeczeństwu znudziła się już szarpanina o rzepak w benzynie, skomputeryzowane samochody ministra zdrowia albo winiety upoważniające do korzystania z ulic. W dodatku na pewno nikt z pisarzy nie potrafi rozróżnić, czyja ręka tkwi w czyjej kieszeni, komu bije dzwon i kto skrywa pod marynarką złoty róg.
Z PRL-owskich lat wywodzi się też powieść Jerzego Andrzejewskiego "Miazga". Długo miażdżona przez cenzurę książka opowiadała o schyłkowych latach komunizmu. Andrzejewski nie przewidział, że w owej "miazdze" skrywa się pierwsza, godna podziwu "Solidarność", która w późniejszym czasie też uległa procesom miażdżycowym, jakby zarażając się od pokonanych poprzedników u steru władzy.
Dlaczego dzisiaj nie powstają polityczne powieści? Nie wiem. Może dlatego, że w dobie wolności słowa codzienne obserwowanie różnych afer "na górze" (zarówno stołecznej, jak wojewódzkiej i powiatowej) zastępuje nam sensacyjną literaturę polityczną. Groteskowego obrazu posła biegającego po biurku marszałkowskim w Sejmie, gonionego przez straż w rogatywkach, nie wymyśliłby nawet Mrożek.
Gdybym się pokusił o napisanie aktualnej powieści politycznej, zatytułowałbym ją "Kłębowisko". Nie zrobię tego jednak, bo nic, co się wokół nas kłębi, nie jest śmieszne. Społeczeństwu znudziła się już szarpanina o rzepak w benzynie, skomputeryzowane samochody ministra zdrowia albo winiety upoważniające do korzystania z ulic. W dodatku na pewno nikt z pisarzy nie potrafi rozróżnić, czyja ręka tkwi w czyjej kieszeni, komu bije dzwon i kto skrywa pod marynarką złoty róg.
Więcej możesz przeczytać w 5/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.