Sukces odniosła na własnych warunkach, sprzeciwiając się sojuszowi anglosaskich producentów
11 lat po solowym debiucie jest uznawana za jedną z największych estradowych indywidualności. Równie swobodnie czuje się w towarzystwie sekcji dętej, kwartetu Brodsky'ego czy awangardowych elektroników - choćby amerykańskiego duetu Matmos, z którym pracuje od lat i z którym - z nową fryzurą na pazia - wystąpiła w czerwcu jako gwiazda festiwalu Sónar 2003 w Barcelonie. Taką Björk zapewne zobaczymy w Sopocie 12 lipca, choć w jej wypadku nic nie jest pewne.
Waleczna wnuczka Wikingów
Björk zawsze była niezależna i nieprzewidywalna, jak przystało na kogoś, kogo przodkami byli wikingowie. Kiedy wszyscy oczekiwali, że po rozpadzie nowofalowej grupy Sugarcubes pozostanie przy gitarowym rocku, Björk wyrugowała gitary. Postawiła na elektronikę i nowe taneczne nurty rodzące się w klubach Bristolu i Sheffield, a także na ambitne instrumentacje kojarzone raczej z muzyką kameralną i jazzem.
Björk zdobyła wiele prestiżowych wyróżnień za płyty i oryginalne wideoklipy, ale jednym z jej najważniejszych trofeów jest nagroda na festiwalu w Cannes (w 2000 r.) za rolę Selmy w psychodramie "Tańcząc w ciemnościach" Larsa von Triera. Nie byłaby jednak sobą, gdyby natychmiast nie złożyła deklaracji, że to jej pierwszy i ostatni występ w filmie.
O kapryśnym charakterze Björk krążą legendy. Chwilami sprawia ona wrażenie bezradnego dziecka, a zaraz zdumiewa dojrzałością kobiety po przejściach. Czasem zdaje się być krucha niczym porcelanowa figurka, jednak w obliczu zagrożenia potrafi się błyskawicznie stać twarda jak granit. W 1996 r. odczuł to na własnej skórze pewien nachalny reporter na lotnisku w Bangkoku. Zirytowana artystka rzuciła się na niego z pięściami.
Bombowy fan(atyk)
Björk urodziła się 37 lat temu w Reykjaviku. Po ojcu, przewodniczącym islandzkiego związku elektryków, otrzymała nazwisko Gudmundsdottir. O jej matce Hildur Runie Hauksdottir - autorytecie w dziedzinie homeopatii i instruktorce aikido - stało się głośno w październiku ubiegłego roku, gdy przez trzy tygodnie prowadziła strajk głodowy w proteście przeciw budowie zapory wodnej i huty aluminium w okolicy największego w Europie lodowca Vatnojokull.
Zadebiutowała albumem z piosenkami z repertuaru innych wykonawców, w tym
Beatlesów. Potem była punkowa grupa Kukl, która po wydaniu dwóch albumów przekształciła się w Sugarcubes. W 1988 r. zespół odniósł pierwszy wielki sukces poza Islandią - świetnie sprzedawały się singiel "Birthday" oraz album "Life's Too Good". Wydanie tych płyt zbiegło się z urodzeniem przez Björk pierwszego dziecka - chłopca Sindriego. Później zwróciła się w stronę electropopu. Efektem tego były albumy "Debut" (1993) i "Post" (1995) - urzekające muzyczną urodą i naturalnością, z jaką Björk wpisała swój rozwibrowany emocjami głos w nowoczesną muzykę taneczną. Madonna poprosiła ją potem o napisanie tytułowego utworu do albumu "Bedtime Stories". Admiratorem poczynań ekscentrycznej Islandki był też od początku Thom Yorke - wokalista słynnej brytyjskiej grupy Radiohead. Kilka lat później zaśpiewali w duecie nominowany do Oscara utwór "I've Seen It All" z filmu "Tańcząc w ciemnościach".
Björk miała też specyficznych fanów - jak Ricardo Lopez, który przesłał jej w liście bombę, na szczęście w porę rozbrojoną. Sam popełnił samobójstwo, skrzętnie zarejestrowane na wideo. Wypadek ten wstrząsnął Björk do tego stopnia, że opuściła Londyn i przeniosła się na rok do Hiszpanii. Po części tam, a po części w rodzinnej Islandii powstał trzeci, wyjątkowo mroczny album "Homogenic" (1997).
Płyta warta mszy
Björk długo nie wytrzymała w Hiszpanii, skąd przeprowadziła się do Nowego Jorku. Tam związała się z awangardowym rzeźbiarzem Matthew Barneyem, uznanym przez "The New York Times" za najważniejszego artystę swojego pokolenia. Tam też urodziło się jej drugie dziecko. Powrót do równowagi psychicznej, do wspomnień z dzieciństwa dokumentuje najpiękniejszy album w karierze Björk - "Vespertine" (2001), którego tytuł nawiązuje do słowa "vespers" - określenia śpiewanej mszy.
- Kiedy byłam nastolatką, uwielbiałam wypady pod namiot, by pobyć w samotności przez jakieś dwa tygodnie. Spacerować i śpiewać, ile tchu w płucach. To była moja świątynia - wspomina Björk. Podobno nie zarzuciła tych praktyk, tyle że miejsce islandzkich pustkowi zajęły nowojorskie mosty. Najlepiej w godzinach szczytu, bo wtedy - jak twierdzi - jednostajny szum samochodów przypomina odgłos oceanu.
- W Islandii jest mnóstwo ekscentrycznych indywidualistów, ale nawet tam uważa się mnie za stukniętą - kokieteryjnie mówi o sobie Björk.
Waleczna wnuczka Wikingów
Björk zawsze była niezależna i nieprzewidywalna, jak przystało na kogoś, kogo przodkami byli wikingowie. Kiedy wszyscy oczekiwali, że po rozpadzie nowofalowej grupy Sugarcubes pozostanie przy gitarowym rocku, Björk wyrugowała gitary. Postawiła na elektronikę i nowe taneczne nurty rodzące się w klubach Bristolu i Sheffield, a także na ambitne instrumentacje kojarzone raczej z muzyką kameralną i jazzem.
Björk zdobyła wiele prestiżowych wyróżnień za płyty i oryginalne wideoklipy, ale jednym z jej najważniejszych trofeów jest nagroda na festiwalu w Cannes (w 2000 r.) za rolę Selmy w psychodramie "Tańcząc w ciemnościach" Larsa von Triera. Nie byłaby jednak sobą, gdyby natychmiast nie złożyła deklaracji, że to jej pierwszy i ostatni występ w filmie.
O kapryśnym charakterze Björk krążą legendy. Chwilami sprawia ona wrażenie bezradnego dziecka, a zaraz zdumiewa dojrzałością kobiety po przejściach. Czasem zdaje się być krucha niczym porcelanowa figurka, jednak w obliczu zagrożenia potrafi się błyskawicznie stać twarda jak granit. W 1996 r. odczuł to na własnej skórze pewien nachalny reporter na lotnisku w Bangkoku. Zirytowana artystka rzuciła się na niego z pięściami.
Bombowy fan(atyk)
Björk urodziła się 37 lat temu w Reykjaviku. Po ojcu, przewodniczącym islandzkiego związku elektryków, otrzymała nazwisko Gudmundsdottir. O jej matce Hildur Runie Hauksdottir - autorytecie w dziedzinie homeopatii i instruktorce aikido - stało się głośno w październiku ubiegłego roku, gdy przez trzy tygodnie prowadziła strajk głodowy w proteście przeciw budowie zapory wodnej i huty aluminium w okolicy największego w Europie lodowca Vatnojokull.
Zadebiutowała albumem z piosenkami z repertuaru innych wykonawców, w tym
Beatlesów. Potem była punkowa grupa Kukl, która po wydaniu dwóch albumów przekształciła się w Sugarcubes. W 1988 r. zespół odniósł pierwszy wielki sukces poza Islandią - świetnie sprzedawały się singiel "Birthday" oraz album "Life's Too Good". Wydanie tych płyt zbiegło się z urodzeniem przez Björk pierwszego dziecka - chłopca Sindriego. Później zwróciła się w stronę electropopu. Efektem tego były albumy "Debut" (1993) i "Post" (1995) - urzekające muzyczną urodą i naturalnością, z jaką Björk wpisała swój rozwibrowany emocjami głos w nowoczesną muzykę taneczną. Madonna poprosiła ją potem o napisanie tytułowego utworu do albumu "Bedtime Stories". Admiratorem poczynań ekscentrycznej Islandki był też od początku Thom Yorke - wokalista słynnej brytyjskiej grupy Radiohead. Kilka lat później zaśpiewali w duecie nominowany do Oscara utwór "I've Seen It All" z filmu "Tańcząc w ciemnościach".
Björk miała też specyficznych fanów - jak Ricardo Lopez, który przesłał jej w liście bombę, na szczęście w porę rozbrojoną. Sam popełnił samobójstwo, skrzętnie zarejestrowane na wideo. Wypadek ten wstrząsnął Björk do tego stopnia, że opuściła Londyn i przeniosła się na rok do Hiszpanii. Po części tam, a po części w rodzinnej Islandii powstał trzeci, wyjątkowo mroczny album "Homogenic" (1997).
Płyta warta mszy
Björk długo nie wytrzymała w Hiszpanii, skąd przeprowadziła się do Nowego Jorku. Tam związała się z awangardowym rzeźbiarzem Matthew Barneyem, uznanym przez "The New York Times" za najważniejszego artystę swojego pokolenia. Tam też urodziło się jej drugie dziecko. Powrót do równowagi psychicznej, do wspomnień z dzieciństwa dokumentuje najpiękniejszy album w karierze Björk - "Vespertine" (2001), którego tytuł nawiązuje do słowa "vespers" - określenia śpiewanej mszy.
- Kiedy byłam nastolatką, uwielbiałam wypady pod namiot, by pobyć w samotności przez jakieś dwa tygodnie. Spacerować i śpiewać, ile tchu w płucach. To była moja świątynia - wspomina Björk. Podobno nie zarzuciła tych praktyk, tyle że miejsce islandzkich pustkowi zajęły nowojorskie mosty. Najlepiej w godzinach szczytu, bo wtedy - jak twierdzi - jednostajny szum samochodów przypomina odgłos oceanu.
- W Islandii jest mnóstwo ekscentrycznych indywidualistów, ale nawet tam uważa się mnie za stukniętą - kokieteryjnie mówi o sobie Björk.
Więcej możesz przeczytać w 28/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.