Kiedy Rosja wypowie Polsce wojnę handlową?

Kiedy Rosja wypowie Polsce wojnę handlową?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Photos.com
Niemal wszyscy polscy przedsiębiorcy robiący interesy na Wschodzie czują w powietrzu nadciągającą nową wojnę handlową z Rosją.
Pogróżki, które otrzymują, nie muszą się skończyć spektakularnym wystrzałem Kremla w rodzaju nowego embarga na import polskich produktów. Rosjanie przetestowali to przy okazji zakazu importu naszych artykułów roślinnych i mięsa (od końca 2005 r. do końca 2007 r.) i wiedzą, że skuteczność takich działań jest znikoma. Kreml dysponuje jednak szeroką paletą środków, aby obrzydzić interesy w Rosji polskim firmom. Są mniej widoczne niż embargo, więc nie wywołują specjalnych protestów Zachodu, za to są bardziej dokuczliwe dla zainteresowanych.

Polska nie powinna się obawiać wojny handlowej z Rosją, bo taka wojna trwa już od lat. Represyjne działania bardziej uderzają w samych Rosjan. Gdy wprowadzili ograniczenia w imporcie sadzonek z Holandii, podczas majowego Święta Pracy oraz w Dniu Zwycięstwa kwiaty w największych miastach Rosji podrożały czterokrotnie. Embargo na polskie mięso dotknęło m.in. mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego, gdzie ceny mięsa skoczyły na tyle, że opłacalny stał się jego przemyt. Na przykład celnicy na przejściu granicznym w Gronowie zatrzymali Rosjanina, który ukrył w kołach i tapicerce samochodu kilkadziesiąt kilogramów wędliniarskiej kontrabandy z Polski.

Wojna handlowa niewiele zmieni też w bilansie polskiej gospodarki: polscy przedsiębiorcy już dawno temu przestali wierzyć w „wielki rynek rosyjski". Nadto trzeba pamiętać, że w dotychczasowych polsko-rosyjskich potyczkach zanotowaliśmy więcej zysków niż strat.

Więcej o polsko-rosyjskiej wojnie handlowej i o rzeczywistej sile gospodarczej Rosji w poniedziałkowym wydaniu „Wprost"