Prezydent naśladuje premiera

Prezydent naśladuje premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Do tej pory to Donald Tusk był znany z latania rejsowymi samolotami. Jego pomysł na oszczędności znalazł jednak naśladowcę. I to nie byle jakiego. Jest nim Lech Kaczyński, który może skorzystać z usług linii lotniczych już w przyszłym tygodniu – dowiedział się „Wprost”.
Wszystko przez to, że rządowy Tu-154 jest w remoncie i prezydent nie ma czym lecieć na przyszłotygodniową 64. sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ, która odbędzie się w Nowym Jorku. – Jeśli nie będziemy mieć do dyspozycji Tupolewa, to zdecydujemy się na czarter albo połączenie rejsowe. Ta druga opcja jest w tej chwili bardziej prawdopodobna – mówi „Wprost" szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.

Wśród polskich polityków prekursorem latania rejsowymi liniami jest Donald Tusk. Jego najgłośniejsza podróż odbyła się w marcu 2008 roku. Premier leciał do Waszyngtonu na spotkanie z ówczesnym prezydentem USA Georgem Bushem. Nie obyło się bez przygód. W trakcie lotu biuro LOT w Nowym Jorku, gdzie Tusk miał lądować, dostało telefon, że na pokładzie samolotu jest bomba. Na szczęście był to tylko głupi żart. Od tamtego czasu szef rządu zaczął jednak częściej korzystać z VIP-owskiej floty.