Rząd przegrał wojnę z urzędnikami

Rząd przegrał wojnę z urzędnikami

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. A. Jagielak / WPROST)
Miały być cięcia w administracji i oszczędności, a wyszło jak zwykle. Ustawa, na mocy której rząd chciał zwolnić 10 proc. urzędników, trafiła do kosza. Zablokowały ją ministerstwa, urzędy i agencje, które zasypały Kancelarię Premiera stertą uwag i negatywnych opinii. Z ustaleń „Wprost24” wynika, że aż 49 zgłosiło zastrzeżenia do tego pomysłu!
Autorem projektu o racjonalizacji zatrudnienia w urzędach jest szef Komitetu Stałego Michał Boni. O tym, jak duży opór budzi jego pomysłu, świadczy fakt, że zastrzeżenia zgłosiła nawet… Kancelaria Premiera czyli instytucja, w której Boni jest ministrem. Co więcej, uwagi szefa kancelarii Tomasza Arabskiego do tej ustawy są jednymi z najobszerniejszych i liczą aż 8 stron. Oprócz niego projekt skrytykowały także wszystkie ministerstwa, Kancelarie Prezydenta, Sejmu, Senatu oraz inne mniej znaczące instytucje jak Główny Urząd Miar, Rzecznik Praw Dziecka a nawet II Konwent Wojewódzki Konserwatorów Zabytków. - Powiedzenie, że te uwagi zaszlachtowały pomysł zwolnień, byłoby niewystarczające. Gdybyśmy chcieli uwzględnić wszystkie zastrzeżenia, to zamiast zwalniać musielibyśmy zatrudnić nowych urzędników – twierdzi rozmówca „Wprost24" w rządzie. Jak to możliwe? Większość opinii przysłanych przez urzędy kończy się konkluzją o niedoborze pracowników. W tej sytuacji szanse projektu Boniego są nikłe. „W wyniku przeprowadzonych uzgodnień (…) podejście do przedsięwzięcia uległo ewolucji. (…) należy zwrócić uwagę, że działania realizujące cel racjonalizacji zatrudnienia mogą również mieć charakter pozalegislacyjny" – czytamy w odpowiedzi na pytania „Wprost24", jaką przysłał nam sekretariat Michała Boniego. Innymi słowy, ustawa ląduje w koszu.