Żegnajcie Harry-mary

Żegnajcie Harry-mary

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia 
To już koniec. 15 lipca, w dniu premiery "Harry'ego Pottera i Insygniów śmierci 2" zakończy się trwająca kilkanaście lat epoka najsłynniejszego czarodzieja świata Ale będzie to długie pożegnanie, bo z tym akurat bohaterem trudno rozstać się i widzom, i aktorom, i samej autorce sagi.
Światowa premiera filmu odbyła się w miniony czwartek na londyńskim Trafalgar Square, tradycyjnie o północy. Fani zaczęli zbierać się już kilka dni wcześniej, przyjechali z całego świata, przywieźli transparenty, specjalne stroje i gadżety. – Do czwartku będzie tu małe Glastonbury – powiedział BBC David Yates, reżyser filmu, porównując atmosferę towarzyszącą wydarzeniu do najsłynniejszego brytyjskiego festiwalu muzycznego.

Potteromaniacy tłumnie zebrali się w Londynie, zęby pożegnać bohaterów, którzy towarzyszyli im przez całe dzieciństwo. – Nie wierzę, że to koniec – mówiła dziennikarzom fanka z Argentyny. Nie była jedyna, w podobnym tonie wypowiadali się nie  tylko wielbiciele przygód Harry’ego Pottera, ale także odtwórcy głównych ról, producenci, a nawet autorka książek J.K. Rowling.

Pytanie o przyszłość sagi powraca od lat. Rowling, choć oficjalnie zaprzecza, że będzie ją kontynuować, jest coraz mniej kategoryczna. Kilka dni temu wywołała sensacje, zwalniając swojego agenta Christophera Little’a, z  którym współpracowała od kilkunastu lat i który w dużej mierze przyczynił się do sukcesu „Harry’ego Pottera". Wydane z tej okazji oświadczenie wywołało fale spekulacji o przyczynach rozstania. Internauci w mniej więcej równych proporcjach podzielili się na tych, dla których cała sprawa oznacza plany wydania kolejnej książki (którym Little miał być przeciwny), i na tych, dla których oznaczała decyzje o  zamknięciu serii (z która Little miał się nie zgadzać).

O końcu przygody niemal całego świata z Harrym Potterem, pisze w poniedziałkowym "Wprost" Dawid Karpiuk