A co jeśli "huknie"? Nawet wtedy - zdaniem Piskorskiego - Tusk nie musi wcale stać na straconej pozycji. - Będzie chciał doprowadzić do przedterminowych wyborów. Pójdzie do tych wyborów z jakimś poważnym już, bo nie będzie wyjścia, reformatorskim pakietem, wiedząc, że nawet jeśli po wyborach pozycja jego i PO pogorszy się, to nadal to on utrzymywać będzie wyłączną zdolność koalicyjną. Do nowego parlamentu weszłyby bowiem pewnie te same siły co dziś, a Kaczyński nie ma żadnej zdolności koalicyjnej. Tusk zaś, nawet jeśli wprowadziłby już tylko połowę posłów, mógłby doprosić do koalicji Millera czy Palikota - twierdzi były polityk PO.
Lider SD sceptycznie ocenia scenariusze, które zakładają, że premier miałby ubiegać się o jakieś stanowisko w UE - np. szefa Komisji Europejskiej, albo przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. - Może mu się zmieniło, ale na tyle, na ile go znam, takie posady nie leżą w sferze jego zainteresowań. Nigdy nie pociągały go wizje wyjazdu z kraju i życia w świecie europejskich bankietów, negocjacji i odczytów - podkreśla.
"Polska The Times", arb