Biernacki: Bondaryk nie lubił się z Tuskiem. Dymisja mnie nie zdziwiła

Biernacki: Bondaryk nie lubił się z Tuskiem. Dymisja mnie nie zdziwiła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Biernacki (fot. MICHAL ROZBICKI / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Sejmowa speckomisja do spraw służb specjalnych pozytywnie przyjęła dymisję szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka. Tuż przed głosowaniem salę komisji opuścili posłowie PiS. W posiedzeniu uczestniczył też sam Bondaryk.
Marek Opioła i Beata Mazurek z PiS wyszli z sali posiedzenia komisji, ponieważ, jak podkreślili, nie chcieli uczestniczyć w procedurze opiniowania wniosku o odwołanie szefa ABW. Według PiS, premier przyjmując wniosek Bondaryka, złamał prawo, bo mógł to zrobić dopiero po zebraniu komisji, nie przed. Platforma przekonuje natomiast, że przyjęcie dymisji przez premiera jedynie otworzyło procedurę odwołania szefa ABW.

W czasie posiedzenia komisji minister spraw wewnętrznych, Jacek Cichocki, uzasadniał  że nie doszło do złamania prawa, następnie przedstawił założenia dotyczące m.in. filozofii funkcjonowania służb.  –  Akcenty położono głównie na sprawy śledcze. Wizja ministra Cichockiego zmierza w kierunku zmiany funkcjonowania służb, dlatego przy innej koncepcji, reprezentowanej przez ministra Bondaryka musiało się to rozejść – ocenił w rozmowie z Wprost.pl Marek Biernacki, były minister MSWiA.

To właśnie inna wizja służb, niż ta którą ma premier  Donald Tusk i minister Cichocki była oficjalnie powodem odejścia Krzysztofa Bondaryka. Nie jest jednak tajemnicą, że szef ABW po prostu nie dogadywał się z premierem.  – Ta zmiana przeszła bez głębokiego konfliktu. Zaskoczył mnie jej moment, ale samej zmiany się spodziewałem. Znam premiera i znam Krzysztofa, wiedziałem, jak się zachowa  – mówi Biernacki.  – Premier rzadko krytykuje szefa służby.  Tu zdarzyło się to dwukrotnie – dodał.

Krzysztof Bondaryk podał się do dymisji 2 stycznia. Od połowy miesiąca jego obowiązki przejmie Dariusz Łuczak, obecny wiceszef ABW. Czy to właśnie on zostanie nowym szefem Agencji? Na razie trudno powiedzieć. Marek Biernacki ma w prawdzie swoje "typy" na to stanowisko, jednak nie chce się przedwcześnie nimi dzielić.  – Nie chcę nikogo wystrzeliwać. Tych, których znam i cenię, mógłbym spalić, poza tym oni nie lubią robić za zające prasy. – dodaje. Pewne jest natomiast, że na stanowisko nie wróci Bondaryk.

Decyzje w sprawie zmian w samych służbach zostaną podjęte najwcześniej na kolejnym posiedzeniu komisji, planowanym na przełom lutego i marca. Zdaniem Biernackiego, jest to dobry czas, żeby próbować. – Są nowe wyzwania i pod nie trzeba ustawiać działanie służb. Dla ABW to dobry moment. Nie ma zagrożeń; skończyło się Euro, skończyła się prezydencja Polski. Z drugiej strony poczyniono przez te ostatnie 5 lat dużo inwestycji  i nie wiem czy nie jest za późno, to  też trzeba wziąć po uwagę i zaplanować zmiany tak, żeby nie były zbyt głębokie. Uważam, że ze względów finansowych powinno dojść do integracji pewnych służb, po to, żeby skuteczniej zwalczały one przestępczość, zwłaszcza gospodarczą  – mówi polityk.

O zmianach  w ABW zdecydują członkowie Kolegium ds. Służb Specjalnych, którego szefem jest premier. W jego skład wchodzą szefowie MSZ, MSW, MON, minister finansów i szef BBN oraz sekretarz. W posiedzeniach uczestniczą również szefowie służb specjalnych i przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

- To jest dopiero koncepcja. To, jak głęboko zmiany idą rzeczywiście, będziemy mogli ocenić dopiero na podstawie prac komisji rządowych. Póki co, to tylko wskazania kierunkowe, które później, przy zderzeniu z rzeczywistością przybierają zupełnie inny kształt. Jak będą przebiegać prace komisji? Poczekajmy. Na razie, nie ma nawet jeszcze założeń. Jeżeli będzie wola polityczna i przekonanie opinii publicznej, bo służby są bardzo wrażliwym elementem, to zmiany są do przeprowadzenia. I trzeba je przeprowadzić jeszcze w tym roku – szacuje Biernacki. Raport w sprawie zmian w służbach został udostępniony członkom kolegium do spraw służb specjalnych. Na razie jest dokumentem niejawnym.

Na razie Krzysztof Bondaryk pozostaje szefem ABW, a procedura jego odwołania trwa. Zgodnie z prawem do odwołania szefa ABW wymagane są opinie prezydenta, kolegium i speckomisji, jednak nie są one wiążące dla premiera, choć muszą zostać wydane.