Uwaga! TVN: Syn Krawczyka cierpi na nieuleczalną chorobę. „Żyje za 1000 zł miesięcznie”

Uwaga! TVN: Syn Krawczyka cierpi na nieuleczalną chorobę. „Żyje za 1000 zł miesięcznie”

Syn Krzyszofa Krawczyka
Syn Krzyszofa KrawczykaŹródło:X-news/Uwaga
Wypadek z dzieciństwa na zawsze zmienił życie Krzysztofa juniora Krawczyka. 47-letni dziś mężczyzna cierpi na nieuleczalną padaczkę pourazową, nie może pracować. Przez lata żył nadzieją, że zbliży się do ojca.

Syn króla polskiej piosenki od wypadku samochodowego, do którego doszło kiedy miał 14 lat, cierpi na nieuleczalną padaczkę pourazową. 47-letni dziś mężczyzna nie może pracować, żyje z tysiąca złotych renty. Na przełomie roku sytuacja mężczyzny uległa pogorszeniu. W styczniu dziennikarze spotkali się Krzysztofem juniorem po raz pierwszy. Kiedy reportaż został ukończony, życie dopisało kolejny, tragiczny rozdział.

Królikowski: Nie wiem, czy Krawczyk chciał wiedzieć, jak żyje jego syn

Krzysztof Igor Krawczyk przez lata mieszkał u dziadków, ale po ich śmierci do dwupokojowego mieszkania wprowadzili się członkowie dalszej rodziny. Od tego momentu syn muzyka bezpiecznie czuł się tylko w zajmowanym przez siebie małym pokoju. Kiedy Krzysztof Cwynar, opiekun artystyczny syna Krawczyka poinformował o jego sytuacji łódzkich urzędników, ci postanowili działać.

Sprawa trafiła w ręce adwokata Rafała Królikowskiego, który na zlecenie władz miasta zaczął reprezentować syna znanego muzyka. – W tym momencie jedyną rodziną, która mogłaby wziąć pana Krzysztofa pod opiekę, jest jego ojciec – Krzysztof Krawczyk – mówił przed śmiercią artysty Królikowski. Czy muzyk nie chciał zrobić tego dobrowolnie? – Nie wiem, czy pan Krzysztof Krawczyk chce być świadomy, w jakich warunkach żyje jego syn. Wydaje mi się, że mamy odtrącanie tej świadomości i celowe niebranie odpowiedzialności za jego życie – uważa Królikowski.

„Zostałem ogłuszony, straciłem przytomność”

Tymczasem pod koniec ubiegłego roku doszło do niepokojącej sytuacji. – Krzysztof zadzwonił i powiedział, że coś się stało i wyszedł z domu. Zjawił się u mnie, zobaczyłem, że ma strasznie rozwalone ramię, twarz i przebity zębem policzek. I krew w ustach – mówi Krzysztof Cwynar. – Zostałem ogłuszony, straciłem przytomność, ktoś kopał mnie i uderzał pięścią. Jak doszedłem w miarę do siebie, szybko uciekłem z domu – mówi Krzysztof Igor i przyznaje, że ma niebieską kartę.

Królikowski uznał, że trzeba działać natychmiast. – Wiedzieliśmy, że jedyną formą pomocy dla pana Krawczyka będzie uzyskanie alimentów od ojca. Nie chcieliśmy, żeby sprawa stała się medialna. Próbowaliśmy negocjować, ale nasze negocjacje tak naprawdę odbiły się o ścianę. To, co zostało nam zaproponowane, na pewno nie naprawiłoby życia pana Krzysztofa w jednym calu. Czy stwierdzenie, że schorzenia Krzysztofa Igora są skutkiem wypadku, który spowodował jego ojciec, miałoby znaczenie dla kwestii odpowiedzialności za dzisiejszy stan zdrowia? – To ma ogromne znaczenie – przyznaje Królikowski.

„Żal mi mojego syna, bo tak naprawdę to jest dobry dzieciak”

Król polskiej estrady nie ukrywał, że wypadek w pobliżu słynnego zakrętu śmierci w Buszkowie koło Bydgoszczy spowodował on sam, bo usnął za kierownicą. Czy śledztwo i ewentualny proces potwierdziły, że Krzysztof Krawczyk odpowiada za inwalidztwo swojego syna? Dotarliśmy do nielicznych dokumentów tej sprawy zachowanych w prokuraturze.

– Samo zdarzenie miało miejsce około 33 lata temu. Zgodnie z prawem akta ulegają zniszczeniu – mówi Adam Lis z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. I dodaje: – Mam w dokumentach, że postępowanie zostało umorzone wobec znikomego stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu. Z uwagi na to, że osobą pokrzywdzoną była osoba najbliższa dla sprawcy. Nie poniosła ona skutku śmiertelnego i sama nie wnioskowała o ściganie tego przestępstwa. Prokurator nie mógł w inny sposób zakończyć postępowania jak poprzez umorzenie.

Dlaczego mimo deklaracji Krawczyk nie utrzymywał kontaktu z synem?

Krzysztof Krawczyk rzadko wracał do sprawy wypadku, a jeszcze rzadziej mówił o swoim synu. Odszukaliśmy fragment rozmowy z gwiazdorem sprzed blisko 10 lat. – Żal mi mojego syna, bo tak naprawdę to jest dobry dzieciak, chociaż ma 33 lata. Nie miał matki i ojca naprawdę też nie miał. Ojca znał z fotografii. Jedna rzecz w życiu, która mi się nie udała, to ojcostwo. Próbuję naprawiać to od lat – mówił muzyk w "Mieście kobiet" w TVN Style.

Dlaczego mimo deklaracji król polskiej piosenki nie utrzymywał kontaktu z synem? Pewną wskazówką może być nieudane małżeństwo Krzysztofa Igora sprzed wielu lat. Trwało krótko, lecz po rozstaniu, żona oskarżała męża o przemoc. – Rozstaliśmy się w nieprzyjaznych stosunkach. W sądzie padały oskarżenia. Ona oskarżała mnie o przemoc, to wymyślone historie – podkreśla Krzysztof Igor.

„Ona w tej chwili ma inną rodzinę”

Oskarżenia się nie potwierdziły, ale ze szczątkowej korespondencji Krzysztofa Igora z żoną ojca można wnioskować, że ma ona do niego pretensje m.in. o jego brak kontaktu z 14-letnim dziś synem, a ich wnukiem. Znany piosenkarz płacił na niego – zamiast Krzysztofa Igora, który nie może pracować – 350 zł alimentów miesięcznie.

Dziennikarze zapytali Krzysztofa Igora, dlaczego nie utrzymuje kontaktów z synem. – Nie wiem, on jest z tą matką. Ona w tej chwili ma inną rodzinę, męża… Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie tego. Chcę mieć z nim kontakt, może ktoś by mi podpowiedział, co można zrobić – mówi bezradnie.

Reporterzy Uwagi! TVN wielokrotnie próbowali porozmawiać z Krzysztofem Krawczykiem o warunkach, w jakich żyje jego syn, ale telefon króla polskiej piosenki cały czas milczał. W końcu udało im się dodzwonić do jego żony. – To jest nasza sprawa rodzinna. Nie będziemy się wypowiadać na ten temat. Wszystko było już napisane w książkach, w wywiadach. Przez 20 lat dziennikarze pisali – usłyszeli.

„Zostałem na lodzie”

Z powodu śmierci Krzysztofa Krawczyka proces o alimenty dla jego syna – Krzysztofa Igora – nigdy się nie rozpocznie, lecz sytuacja 47-letniego dziś mężczyzny wciąż jest tragiczna. Nic nie wskazuje, że coś się zmieni. – Szczerze mówiąc, zostałem na lodzie. Jestem załamany – mówi Krzysztof junior.

Królikowskiego dziennikarze zapytali, jak wygląda sytuacja prawna Krzysztofa Igora po śmierci ojca. – Na tę chwilę żadnych informacji nie otrzymaliśmy. Jedyny kontakt, który kancelaria miała ze stroną rodziny pana Krawczyka, to był kontakt z panem mecenasem. Jednak jego chroni tajemnica adwokacka, co jest zrozumiałe w takiej sytuacji, więc nie udziela informacji – mówi. Nie udziela ze względu na wolę rodziny? – Oczywiście.

Krzysztof Igor po śmierci ojca czuje się bezradny. – Trzeba przetrwać, jakoś żyć. Nie wiem, co zrobić – mieszkanie, opłaty, niepełnosprawność. To są urzędowe sprawy, na których się nie znam – przyznaje. I dodaje: – Jest załamanie, że taty nie ma. Nawet gdybym się z nim nie widział, byłaby świadomość, że on żyje. Mama umarła 10 lat temu, teraz tata. Kto został? – Pan Krzysztof w dalszym ciągu nie wie, na czym stoi, a kancelaria cały czas monitoruje jego sytuację. I w dalszym ciągu będziemy walczyć o poprawę jego sytuacji – deklaruje Królikowski.