Niemcy wracają do polityki „herzlich willkommen”. Chcą przyjąć uciekinierów z Rosji

Niemcy wracają do polityki „herzlich willkommen”. Chcą przyjąć uciekinierów z Rosji

Protesty w Rosji po decyzji Putina
Protesty w Rosji po decyzji Putina Źródło:PAP/EPA / Maxim Shipenkov
Niemieccy ministrowie zasygnalizowali gotowość do przyjęcia Rosjan, którzy uciekają z kraju po ogłoszeniu przez Władimira Putina częściowej mobilizacji. Innego zdania są politycy m.in. z Czech, Łotwy oraz Finlandii.

Rosjanie nie przyjęli z entuzjazmem decyzji o częściowej mobilizacji. W zaledwie kilka godzin wyprzedano wszystkie bilety na zagraniczne loty m.in. na Białoruś oraz do Turcji czy Armenii. Obywateli nie odstraszyły nawet szalejące ceny. W wielu miastach zorganizowano protesty pod hasłem „stop mogilizacji” – wyraz ten powstał z połączenia słów: mobilizacja i mogiła. Uciekano się także do dość kuriozalnych pomysłów, aby tylko uniknąć pójścia na front. Furorę w wyszukiwarce Google robiła fraza "jak złamać rękę" a w serwisach sprzedażowych pojawiły się nawet oferty łamania rąk czy nóg po uiszczeniu odpowiedniej opłaty.

Wojna w Ukrainie. Niemcy otworzą granice dla dezerterów?

Tymczasem niemiecka minister spraw wewnętrznych zadeklarowała w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że Niemcy są gotowi na przyjęcie dezerterów z armii rosyjskiej zagrożonych poważnymi represjami. – Kto odważnie sprzeciwia się Putinowi i tym samym naraża się na wielkie niebezpieczeństwo, może ubiegać się o azyl polityczny w Niemczech – tłumaczyła Nancy Faeser. Minister doprecyzowała, że zgoda na uzyskanie w Niemczech azylu politycznego będzie wydawana indywidualnie po rozpatrzeniu każdego przypadku. W podobnym tonie wypowiedział się niemiecki minister sprawiedliwości. Marco Buschmann oświadczył za pośrednictwem Twittera, że wszyscy, którzy kochają liberalną demokrację i potępiają działania Władimira Putina są mile widziani w Niemczech.

Czechy, Łotwa i Finlandia mówią jednym głosem

Tak otwartej polityki wobec dezerterów z rosyjskiej armii nie będą natomiast stosować Czechy. – Rozumiem, że Rosjanie uciekają przed coraz bardziej desperackimi decyzjami Putina, ale ci, którzy uciekają z kraju, bo nie chcą wypełnić nałożonego obowiązku przez ich własne państwo, nie kwalifikują się do otrzymania wizy humanitarnej – tłumaczył podczas wizyty w Nowym Jorku na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky. – Jeśli ktoś z Rosji pojawi się na naszej granicy, zostanie poddany standardowym procedurom azylowym – podkreślił premier Czech Petr Fiala dodając, że na razie w jego kraju nie zaobserwowano zwiększonego ruchu przy granicy.

Dezerterzy nie mogą także liczyć na azyl na Łotwie. Od poniedziałku 19 września w kraju wprowadzono restrykcje dotyczące wpuszczania Rosjan z krótkoterminowymi wizami. Jednoznaczne stanowisko w sprawie przyjmowania dezerterów ma także Finlandia. Premier Sanna Marin stwierdziła, że należy jak najszybciej położyć kres podróżom Rosjan po Europie. – Jeśli organy bezpieczeństwa uznają, że w związku z ogłoszoną mobilizacją w ramach , Rosjanie stanowią zagrożenie dla Finlandii i stosunków międzynarodowych, to liczbę wiz wydawanych Rosjanom można ograniczyć do zera, a wizy już wydane anulować – wyjaśnił kanclerz sprawiedliwości Tuomas Poysti.

Polska nie otworzy granic dla dezerterów

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch w rozmowie z Polsat News wyjaśnił, że czy władze Polski rozważają wpuszczanie mieszkańców obwodu kaliningradzkiego, którzy chcieliby uciec przed powołaniem do armii.

Soloch oświadczył, że na chwilę obecną taki scenariusz nie jest rozważany. Podkreślił, że otwarcie granicy dla rosyjskich dezerterów wiązałoby się ze sporym ryzykiem. – Kraje bałtyckie podjęły decyzję, że nie będzie żadnych ulg, jeśli chodzi o wpuszczanie Rosjan. Po prostu jest ryzyko działań hybrydowych, ryzyko prowokacji pod płaszczykiem dezercji. Mogą przenikać na teren tych krajów dywersanci czy ludzie związani z rosyjskimi siłami zbrojnymi. Musimy zweryfikować skalę tych odmów i paniki, jeżeli taka jest. Te obrazki, które możemy znaleźć w mediach społecznościowych robią wrażenie, tj. kilometrowe kolejki na przejściach granicznych, tłumy młodych ludzi. Oceńmy skalę tych zdarzeń – tłumaczył szef BBN.

Czytaj też:
Jaki będzie kolejny krok Putina? Gen. Pacek: To może być zaskoczenie dla wszystkich

Źródło: Frankfurter Allgemeine Zeitung