Finansowe eldorado i wymarzone warunki pracy. Jak wygląda życie europosła?

Finansowe eldorado i wymarzone warunki pracy. Jak wygląda życie europosła?

Parlament Europejski
Parlament Europejski Źródło: Flickr / © European Union 2016 - European Parliament
Dla tych którzy którzy dostaną się do Europarlamentu nowe stanowisko to nie tylko finansowe eldorado, ale też szansa na warunki pracy o których polscy parlamentarzyści mogą tylko pomarzyć.

–W biurze poselskim miałem leżankę, łazienkę z prysznicem i telefon z darmowymi rozmowami na cały świat. Do tego zatrudniałem blisko dziesięciu asystentów – opowiada, nieco rozmarzonym głosem, były europoseł. Do Parlamentu Europejskiego ustawiła się kolejka chętnych, od byłych ministrów po byłych premierów. Zainteresowanie euro-stanowiskiem mało kogo dziwi. Bo przecież historie o tym jak europejscy posłowie wiodą spokojny żywot, przekąsając w restauracji mule, które popijają musującym winem, krążą od lat (nie ujmując nikomu chęci do solidnej pracy). Sami politycy zresztą przyznają, że jedna kadencja w Parlamencie Europejskim zabezpieczyła ich finansowo do końca życia.

Życie różni się od posła krajowego nie tylko wysokością pensji, przyszłą pokaźną emeryturą i rozmaitymi finansowymi dodatkami, ale i możliwością zatrudnienia profesjonalnego personelu. Bo dla europejskiego polityka pracuje sztab asystentów. Rekordziści wśród europosłów zatrudniali ich aż kilkunastu.

Przeprowadzka do Brukseli

– Na miejscu trzeba mieć kilku brukselskich asystentów, a w kraju przynajmniej trzech – opowiada Marek Migalski. I twierdzi, że dzięki tak rozbudowanemu zespołowi mógł się poczuć jak podmiotowy polityk, niezależny od nikogo. Stać było go nie tylko na pracowników, ale i szczegółowe, kosztowne ekspertyzy. Danuta Jazłowiecka, była europosłanka Platformy Obywatelskiej chwali się, że jej asystentki awansowały na stanowiska doradców. – W parlamencie mój zespół został wyróżniony pod względem profesjonalizmu – opowiada Jazłowiecka. A na każdego z profesjonalistów trzeba mieć pieniądze. Ile? – Brukselskiemu doradcy trzeba zapłacić trzy tys. euro, krajowemu tysiąc – opowiada Marek Migalski, europoseł w latach 2009-20014 (VII kadencja).

Obecnie każdy europoseł może przeznaczyć kwotę 24,5 tys. euro miesięcznie (ok. 106 tys. zł) na wynagrodzenia dla asystentów i pracowników biura. Środki wypłacane są im bezpośrednio przez europarlament.Europoseł ma też przestronne biuro i dostaje spora dietę na na pokrycie wydatków związanych z pełnieniem mandatu. Ta wynosi 4,5 tys. euro miesięcznie (ok. 19 tys. zł.). Sama praca europosła jest bardzo dobrze wynagradzana, bo zarabia ok. 6,8 tys. euro miesięcznie netto (ok. 29 tys. zł). Dodatkowo za każdy dzień pracy w Brukseli lub Strasburgu otrzymuje 320 euro dziennie (ok. 1,4 tys. zł).

Czytaj też:
Dwa sondaże, różni liderzy. Jak wygląda poparcie w wyborach do PE?

Źródło: Wprost