– Jutro ruszymy w Polskę, ale w taki sposób, że wszystkie dudabusy i tuskobusy mogą się schować. Ta trasa skończy się dopiero w dniu wyborów – zapowiedział Szymon Hołownia na antenie Polsat News. Kandydat na prezydenta zdradził także, że planuje odpalenie „politycznej bomby”, a szczegóły przekaże już w sobotę. – Słyszałem już poważnych ludzi, że nie mam szans być powyżej szóstego miejsca. Kładę to między bajki – dodawał.
Walka o elektorat Dudy
Były dziennikarz TVN-u zapowiedział również przedstawienie nowego modelu komunikacji z wyborcami. – Już wiem, że nie jest sensowną strategią wpływanie na łowiska, gdzie ktoś już intensywnie wyławia. Trzeba pójść tam, gdzie nikt nie łowi – podkreślił dodając, że jego celem jest poprawienie wyniku o kolejne 10 punktów procentowych. – To wielkie wyzwanie, ale wierzę, że mi się uda – stwierdził. Hołownia chce przede wszystkim zmobilizować osoby rozczarowane PO oraz PIS-em.
Według Hołowni walka o zwolenników Rafała Trzaskowskiego może być ciężkim wyzwaniem ze względu na fakt, że prezydent Warszawy wniósł nową jakość i świeżość. Zamierza więc zwrócić uwagę wyborców obecnej głowy państwa, którzy są rozczarowani rządami wybranego przez siebie kandydata. – Mam plan, rozpisany na każdy dzień. (…) W niedzielę będę tam, gdzie prezydent Duda zdobył 95 procent w roku 2015. Bardzo się cieszę na to spotkanie – stwierdził były dziennikarz.
Czytaj też:
Trump przerzuci część wojsk z Niemiec do Polski? Szczerski komentuje