50-latka zmarła 45 minut po tym, jak samolot wystartował z Antalyi. Kobieta wracała z wakacji. Nie miała przy sobie jednak niezbędnych leków, więc załoga samolotu nie mogła udzielić jej pomocy. Według mirror.co.uk, chora na cukrzycę pasażerka doznała ostrej niewydolności serca. Nie udało się jej uratować.
Wydawałoby się, że w takiej sytuacji maszyna będzie zmuszona awaryjnie lądować, ale załoga podjęła decyzję, że lot nie zostanie przerwany i samolot zgodnie z planem poleci bezpośrednio do Moskwy. Postanowiono ułożyć ciało kobiety wzdłuż korytarza i przykryć je kocem. Pozostali pasażerowie byli więc zmuszeni przez trzy godziny siedzieć obok ciała martwej kobiety.
50-latka leciała ze swoim mężem. Mężczyzna relacjonował, że jego żona wzięła zastrzyk insuliny godzinę przed lotem. Uznała, że nic jej się nie stanie, więc niezbędny lek umieściła w bagażu rejestrowanym.