22-letni Joshua Alan Jordan zmarł po śmiertelnym postrzale z pistoletu kalibru 45 mm. Przypadkowo zabił go jego własny ojciec, który popełnił błąd przy czyszczeniu broni. Zdarzenie miało miejsce w Port Charlotte na Florydzie, a sprawę opisał portal internetowy lokalnej gazety „Sarasota Herald-Tribune”.
Według dziennikarzy śmiertelny strzał padł po powrocie ze strzelnicy znajdującej się w sąsiednim Punta Gorda. Do czasu przyjazdu pogotowia rodzina próbowała ratować życie 22-latka, jednak resuscytacja nie na wiele się zdała. W szpitalu stwierdzono zgon chłopaka. Policjanci zajmujący się sprawą ocenili, że mają do czynienia z tragicznym wypadkiem. Nikt nie wniósł zarzutów przeciwko ojcu zastrzelonego.
Sprawca tragedii nie krył swojego zamiłowania do broni palnej. W mediach społecznościowych często publikował zdjęcia ze strzelnicy. Z pewnością w najczarniejszych koszmarach nie spodziewał się, że hobby odbierze mu syna. Na Facebooku przedstawiał samego siebie jako: „mąż, ojciec, nauczyciel, muzyk, majsterkowicz i rowerzysta”.