Państwo prawa dżungli

Państwo prawa dżungli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skarb Państwa oddaje długi tylko najsilniejszym.
To, że politycy nie lubią spłacać długów, to nic dziwnego. Tak jest we wszystkich krajach świata. Problem polega na tym, że w innych krajach wysokie odszkodowania zasądzane na rzecz osób, które bezprawnie pozbawiono mienia, zmuszały polityków do uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej. W Polsce nic takiego się nie stało. Dlaczego?

Otóż przyzwolenie na takie postępowanie nadeszło z samej góry sędziowskiej hierarchii. Kierowany przez prof. Marka Safjana Trybunał Konstytucyjny, wydał orzeczenia, w których uznał, że równowaga budżetowa jest wartością konstytucyjną i podlega ochronie. W tłumaczeniu na język polski oznacza, że państwo polskie może sobie wybierać, które długi spłaca a które nie, a jeżeli nie ma ochoty jakiegoś długu spłacać, to musi się tylko powołać się na ochronę budżetu. Jak stosowanie tej zasady wygląda w praktyce?

Otóż wydawałoby się, że wszystkie osoby i instytucje, których komunistyczne władze pozbawiły mienia, powinny być traktowane w taki sam sposób. Tak jednak nie jest. Kościół Katolicki jako instytucja, z którą polscy politycy się liczą, otrzymuje 100-proc. rekompensatę  za mienie zabrane przez komunistów. Zabużanie, po zrobieniu międzynarodowej awantury w Trybunale Sprawiedliwości w Strasburgu, dostali 20-proc. odszkodowania. Pozostali poszkodowani obywatele nie dostali nic.

Jak zatem wynika z powyższych przykładów, to ile pieniędzy polskie państwo zwraca wywłaszczonym, zależy tylko i wyłącznie od tego jak silni są wierzyciele. Warto by ostatecznie usankcjonować ten stan rzeczy i wpisać do Konstytucji, że „Rzeczpospolita Polska jest państwem prawa dżungli".