Polityczny wymiar Eurowizji

Polityczny wymiar Eurowizji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Służby bezpieczeństwa Azerbejdżanu wezwały na przesłuchanie kilku obywateli, którzy w ostatnim konkursie Eurowizji głosowali na duet z Armenii. Biuro prasowe Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego odmówiło oficjalnego skomentowania tych doniesień.
O przesłuchaniach opowiedzieli mediom ich główni bohaterowie. - 12 sierpnia wezwali mnie do Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego i zaczęli wypytywać, dlaczego głosowałem na przedstawicieli Armenii. Zarzucili mi brak patriotyzmu, bo Armenia okupuje azerskie terytoria - relacjonuje 25-letni Rowszan Nasirow. Dodał, że funkcjonariusze mieli listę z numerami telefonów 43 osób, które głosowały na ormiański duet. W finale zajął on ostatecznie dziesiąte miejsce.

Nasirow powiedział, że wysłał SMS-a z głosem na Ormian, bo tematyka ich piosenki podobała mu się dużo bardziej niż azerskich wykonawców, którzy zajęli trzecie miejsce.

Na przesłuchanie wezwano także 17-letniego Turana Orudżlu, syna znanego politologa Arastana Orudżlu. - Trzy razy telefonowali z żądaniem, żeby syn przyszedł do ministerstwa bezpieczeństwa. Powiedziałem im, żeby wezwali go pisemnie. Poza tym syn jest nieletni i może być przesłuchiwany tylko w obecności adwokata - powiedział politolog.

Pracownik resortu, zastrzegając swą anonimowość, powiedział, że wezwania te "są czymś naturalnym, zważywszy napaść Armenii na Azerbejdżan i fakt, że dwa państwa są w stanie wojny".

Konflikt o ormiańską enklawę Górskiego Karabachu leżącą na terytorium Azerbejdżanu sięga 1988 roku. W latach 1991-1994 toczyła się o nią wojna, w której zginęło ponad 30 tys. osób. Azerbejdżan utracił wtedy kontrolę nad siedmioma rejonami wokół enklawy, która w ten sposób połączyła się z Armenią.

PAP, arb