Łatwo nawrzucać przez Facebooka

Łatwo nawrzucać przez Facebooka

Dodano:   /  Zmieniono: 
W sieci powstaje nowa kultura - kultura poniżania i upokarzania. Internet upokarza. Internet robi z nas potwory. Internet sprawia, że jesteśmy ciekawscy i mamy skłonność do wścibstwa. W erze Facebooka stało się dziecinnie proste narobienie plotek czy naubliżanie - pisze "Corriere della Sera" i podaje przykłady.
"Wall Street Journal" oburzał się ostatnio, że zdradzony narzeczony umieścił na Facebooku nagie zdjęcia swojej byłej dziewczyny, licząc na ich szybkie rozpowszechnienie. To tylko jedna z wielu sytuacji tego typu.

Ktokolwiek ma swój profil na Facebooku wie jak łatwo naubliżać komuś on-line. Szczególnie w chwili ślepej wściekłości. Nietrudno również o natychmiastowe szkody. Wall Street Journal nazywa to "culture of humiliation" (kultura upokorzenia, poniżenia). W jej ramach użytkownicy Facebooka śmieją się na przykład z Whitney Houston, która nadal koncertuje mimo, że nie radzi sobie z dociągnięciem koncertu do końca. Zakłada się grupy przeciwko Mario Balotelliemu, piłkarzowi Interu. Niezliczone są też grupy, które zajmują się wyśmiewaniem znajomych. Nie trzeba długo szukać, żeby trafić na grupę "dla tych wszystkich, którzy uważają, że  (i tu pada nazwisko) śmierdzi". Na pierwszy rzut oka może się to wydawać niewinne, ale stygmatyzuje poszkodowanego na całe życie.

W Ameryce mobbing przy użyciu Facebooka już spowodował kilka samobójstw. Ludzie dzielą się na tych. którzy twierdzą, że to nic nowego, a młodzi zawsze sobie dogryzali i tych przestrzegających przed zagrożeniami płynącymi z portali społecznościowych. Dzięki anonimowości bez skrupułów można wrzucić na cudzy profil kompromitujący film czy zdjęcia. – Już nie trzeba patrzeć komuś w oczy żeby go znieważyć. – mówi Parry Antab, adwokat zajmujący się bezpieczeństwem w sieci. – Przy klawiaturze wszyscy jesteśmy odważni. Znacznie prościej przejść w internecie niż w realu z żartobliwych komentarzy do okrucieństwa – tłumaczy.

 
PP