Internetowa znieczulica

Internetowa znieczulica

Dodano:   /  Zmieniono: 
Liczba ofiar tragedii w Duisburgu sięga już 21. Ponad 500 osób zostało rannych. Pełniący obowiązki Prezydenta RP, Grzegorz Schetyna, przesyła kondolencje Prezydentowi Niemiec. Mało kto jednak o tym wie, bo media zajmują się dzisiaj głównie wojną polsko-polską. Ale może to i dobrze – bo nawet zdawkowe informacje na ten temat wywołują w Polakach falę nienawiści. Przynajmniej w internecie.
Przy okazji pierwszych doniesień o tragedii, moderatorzy musieli mieć pełne ręce roboty, a osoby czytające komentarze internautów przecierały oczy ze zdumienia. Wprawdzie wszyscy jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że w internecie spotykamy się co chwila z agresją, a anonimowość pozwala użytkownikom na bezkarne wypisywanie dowolnych treści, jednak ostatnie dni to przekroczenie kolejnej granicy w kwestii bezmyślnej agresji internetowych krzykaczy.

„To było do przewidzenia, nie mam nic przeciwko temu, aby tak kończyły się te wszystkie parady miłości", „nareszcie jakieś dobre wiadomości z sektora homoseksualistów” czy „mała rzecz a cieszy” - to tylko łagodniejsze komentarze jakie pojawiały się w sieci pod informacjami o tragedii. I tak jest za każdym razem - nieważne czy informacje dotyczą wydarzeń ze świata, z kraju, czy informacji sportowych.

W internecie zawsze znajdzie się grupa osób, które zasłaniając się zasadą wolności słowa, postanowią budzić niesmak i obrzydzenie. A kiedy ktoś podejmuje z nimi dyskusje – wówczas szybko dowiaduje się, że sam jest gejem, głupcem lub komunistą. Moderatorzy mają ograniczone możliwości działania – wystarczy bowiem, że wpis nie zawiera przekleństw. Wówczas jego usunięcie nosi na sobie znamiona ograniczania wolności słowa.

Wiele osób na tyle zraziło się retoryką internetowych komentatorów, że przestało komentarze w ogóle czytać. Ci, którzy próbują z sieciowym chamstwem walczyć są albo sami atakowani, albo ich wypowiedzi giną w zalewie innych. Większość jednak się już uodporniła i nie zwraca uwagi otaczający ich język agresji. Internet dotyka znieczulica – taka sama jak ta, która pozwala nam bez emocji słuchać doniesień medialnych o kolejnej wojnie, zbrodni i tragedii.