Mieszkał 250 metrów od pogotowia - zmarł, bo... karetka nie zdążyła

Mieszkał 250 metrów od pogotowia - zmarł, bo... karetka nie zdążyła

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dyspozytor skierował do pacjenta karetkę oddaloną od niego o 12 km, choć druga karetka znajdowała się 250 metrów od miejsca zamieszkania 80-latka (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
80-letni mieszkaniec Niepołomic, który mieszkał 250 metrów od lokalnego pogotowia doznał ataku serca a dyspozytor z Krakowa zdecydował się skierować do niego karetkę z Nowej Huty, która przyjechała na miejsce za późno. Mężczyzna zmarł - informuje Gazeta.pl.
80-latek chorował na serce - prawdopodobnie doszło u niego do zatrzymania krążenia i migotania komór. W takiej sytuacji ofiara ma szansę na przeżycie jeżeli pomocy udzieli jej się w ciągu pięciu minut - a aby jej pomóc trzeba użyć defibrylatora, którym dysponują ratownicy w karetkach pogotowia. Karetka wyposażona w taki sprzęt mogła dojechać na miejsce w ciągu minuty - dyspozytor skierował jednak na miejsce jednostkę znajdującą się 12 kilometrów od miejsca zamieszkania 80-latka. 

Obecnie trwa sprawdzanie dlaczego dyspozytor podjął taką decyzję - wyjaśnia Barbara Grzybek-Korgól, rzeczniczka krakowskiego pogotowia.

Gazeta.pl, arb