Policjanci strzelali do samochodu, pasażer zmarł. Prokuratura umorzyła śledztwo

Policjanci strzelali do samochodu, pasażer zmarł. Prokuratura umorzyła śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Prokuratura Okręgowa W Katowicach umorzyła śledztwo ws. ostrzelania przez policjantów samochodu osobowego, który nie chciał zatrzymać się do kontroli drogowej. Zdaniem prokuratorów użycie broni było zasadne.
Do zdarzenia doszło z 22 na 23 marca 2013 roku w Mikołowie. Kierowca opla astra, Mariusz W. prowadził samochód bez włączonych świateł, nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a następnie staranował radiowozy i próbował rozjechać policjantów. W odpowiedzi funkcjonariusze otworzyli ogień. Po doprowadzeniu do zatrzymania Mariusza W. okazał się że był pod wpływem alkoholu oraz nie posiadał uprawnień do prowadzenia auta.

"W czasie tego zdarzenia pasażer samochodu został postrzelony, a w następstwie doznanych obrażeń ciała zmarł. Jak ustalono w czasie zdarzenia leżał na tylnym siedzeniu a policjanci byli przekonani, iż w pojeździe jest tylko jedna osoba- kierowca. Badanie na zawartość alkoholu we krwi zmarłego wykazało stężenie 3,9 promila. Dowody zgromadzone w tym postępowaniu wskazują, iż policjanci mieli prawo do zastosowania środków przymusu bezpośredniego, w tym użycia broni palnej. Skutek w postaci postrzelenia pokrzywdzonego nie był zamierzony i zawiniony przez żadnego z policjantów. Nikt w niego nie celował ani nie miał takiego zamiaru. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne. Pokrzywdzonym przysługuje prawo złożenia zażalenia" - napisano w oświadczeniu prokuratury.

"Równocześnie w odrębnym postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Mikołowie skierowano do Sądu Rejonowego w Mikołowie akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi W. Oskarżony w związku ze zdarzeniem z 22/23 marca 2013 roku, odpowie przed Sądem za: sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości czynną napaść na funkcjonariuszy policji oraz usiłowania spowodowania u nich ciężkich obrażeń ciała. Mariusz W. był 11- krotnie karany, zaś zarzucanego mu czynu dopuścił się w warunkach recydywy. W chwili czynu korzystał z przerwy w odbywaniu kary, która została mu udzielona z uwagi na stan zdrowia. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 15 lat" - dodano w komunikacie rzecznika prasowego

Prokuratura Katowice, ml