Kary dla posłów i rzecznik dyscypliny. Nowoczesna wyciąga konsekwencje po głosowaniu

Kary dla posłów i rzecznik dyscypliny. Nowoczesna wyciąga konsekwencje po głosowaniu

Katarzyna Lubnauer
Katarzyna Lubnauer Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
Kary dla posłów, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad projektem liberalizującym prawo aborcyjne i powołanie rzecznika dyscypliny - to reakcja władz klubu poselskiego Nowoczesnej na środowe głosowanie, w którym różnicą 9 głosów w pierwszym czytaniu przepadł obywatelski projekt "Ratujmy kobiety 2017".

– Za nami burzliwy klub, ustaliliśmy, że powołujemy rzecznika dyscypliny – relacjonuje w rozmowie z Wprost.pl rzecznik Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska. – Posłowie niegłosujący dostaną nagany i kary, ich obowiązkiem jest uczestniczyć w głosowaniach zwłaszcza w tak kluczowych momentach – dodaje posłanka Nowoczesnej, która zaznacza, że ona sama wzięła udział w głosowaniu i opowiedziała się za skierowaniem projektu do komisji. Partia poinformowała na Twitterze, że posłowie, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, muszą wpłacić w ramach kary 1000 złotych na cele charytatywne.

Czytaj też:
Sejm odrzucił obywatelski projekt „Ratujmy Kobiety”. Przeważyło 9 głosów

– Myślę, że takie było tez oczekiwanie Joanny Scheuring-Wielgus. Nie możemy udawać, że nic się nie stało. Prawa kobiet i projekty obywatelskie są dla nas bardzo ważne – podkreśla Hennig-Kloska. Przypomnijmy, że Scheuring-Wielgus w rozmowie z Wprost.pl jeszcze przed ogłoszeniem decyzji klubu Nowoczesnej stwierdziła, że rozważa opuszczenie ugrupowania po tym, jak 10 jego członków nie wzięło udziału w głosowaniu nad obywatelskim projektem liberalizującym prawo aborcyjne. – To jest porażka opozycji. Jestem rozczarowana i zawiedziona tym, co się stało – stwierdziła posłanka.

Czytaj też:
Nowoczesna straci posła przez głosowanie nad projektem „Ratujmy kobiety”? „To był gwóźdź do trumny dla opozycji”

– Weszłam do polityki w sprzeciwie do stylu niesłuchania wyborców. Nigdy jednak nie podejmuję decyzji pod wpływem emocji. Teraz jestem totalnie rozczarowana pod każdym względem swoimi kolegami z Nowoczesnej i PO – komentowała Scheuring-Wielgus w rozmowie z Wprost.pl. – Dla mnie to symboliczny gwóźdź do trumny dla tej opozycji. Nie taką politykę chcę uprawiać. Jetem młoda parlamentarzystką, wywodzę się ze środowisk obywatelskich. Zawsze powtarzałam, że obowiązkiem polityka jest wspieranie obywateli, a to co się wydarzyło, było dla nich policzkiem – dodała.

Źródło: WPROST.pl