Problemy w TVP Info mocno opóźniły rozmowę z gościem. Zamiast niej spór Jakimowicza i Rachonia

Problemy w TVP Info mocno opóźniły rozmowę z gościem. Zamiast niej spór Jakimowicza i Rachonia

Jednak Jakimowicz wyraźnie się z tym nie zgadzał. – To kto ma za to odpowiadać? To my mamy odpowiadać? Wprowadziliście obywateli w stan absolutnej manipulacji. Ona im pasuje, jeśli oni ją stosują – mówił komentator TVP, nie do końca precyzując, do kogo się zwraca. – Jeżeli ktoś tylko przytacza fakty, to one nie mogą istnieć. Te fakty są czymś, co jest jakimś zamachem na wolne media. Tak nie może być. Wolne media to nie jest, że wszyscy będą tańczyć, tak jak oni chcą i pisać, tak jak oni chcą – dodał.

Chwilę potem Jakimowicz ponownie wrócił do sprawy. – Jedno zdanie. Ja jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby któreś z tych dzieci, tzw. resortowych, ze ojciec albo matka mieli wpływ na te dzieci. Ja zawsze słyszę, że nie miał wpływu. Że nigdy, nic nie miałem, on był, nie było go, byłem inaczej wychowany. A gdzie są te dzieci, które odziedziczyły jakąś spuściznę mentalną, kulturową po tym ojcu, którego można nazwać, że był przestępcą? – pytał Jakimowicz. – Pan redaktor też mówi „no trudno, żeby odpowiadał”. No nikt nie odpowiada nigdy – dodał oburzony.

To jest zupełnie inna kwestia. Niezależnie od tego tutaj odpowiedzialności nie ma – podkreślił Rachoń.

Kłopoty techniczne i opóźniona rozmowa

Rozmowa komentatorów przeciągała się. – My nie mamy polityka dzisiaj? – zapytał Jakimowicz o 7:45, wiedząc, że zwykle rozmowa polityczna zaczyna się zwykle kilka ładnych minut wcześniej.

Mamy, rozmowa polityczna zaczyna się właśnie teraz. Mieliśmy kłopoty techniczne. Kłopoty techniczne z łączeniem wideo, ale jest dźwięk. I jest z nami prof. Władysław Teofil Bartoszewski – zapowiedział gościa Michał Rachoń. Rozmowa trwała zaledwie parę minut.

Poseł Bartoszewski z  cieszył się, że to kandydat jego partii został RPO przy poparciu zarówno opozycji, jak i partii rządzącej. Poinformował, że jego partia nie zawarła układu z , żeby poprzeć kandydata na szefa IPN w zamian za poparcie kandydata na RPO. Karol Nawrocki został szefem IPN, właśnie dzięki głosom senatorów PSL. – Takich negocjacji nie było. Ale wyszliśmy z założenia, że wszystkie najważniejsze stanowiska państwowe powinny być obsadzone – tłumaczył Bartoszewski.

Poseł odniósł się też do tego, dlaczego PSL wstrzymał się od głosu ws. odbudowy Pałacu Saskiego. – Nie widzę powodu, żeby państwo polskie wydało 2 mld złotych na odbudowę tego pałacu. Natomiast, jakby zapłacili za to Niemcy, którzy Warszawę kompletnie zniszczyli, w ramach pewnego gestu, to ja bym się do tego przychylił – dodał.

Czytaj też:
Niespodziewany głos przerwał program w TVP Info. Rachoń nagle: Dwa, dwa, dwa