Prezydent Wołodymyr Zełenski zintensyfikował zagraniczne podróże w ostatnim czasie po to, by ugrać jak najwięcej dla swojego kraju. Ale amerykański Kongres w pierwszej kolejności rozgrywa swoje podwórko, a dopiero potem będzie patrzył na Ukrainę. I to nie tylko domena Stanów Zjednoczonych.
Europa nareszcie zaprosiła Ukrainę (a także Mołdawię) do rozmów o przystąpieniu do Unii Europejskiej – i to na pewno krok w dobrą stronę – ale na razie, nawiązując do Hamleta, to tylko „słowa, słowa, słowa”.
Mędrcy świata, monarchowie, gdzie spiesznie dążycie?
Najwięksi i najmocniejsi będą się do Ukrainy uśmiechać.
Joe Biden będzie zapewniał o niesłabnącym wsparciu Ameryki i Amerykanów, Olaf Scholz zapozuje uśmiechnięty do zdjęcia z Zełenskim wysyłając jednocześnie kilkaset sztuk amunicji artyleryjskiej, która starczy na kilka godzin na froncie (chodzi o kaliber 155 mm). Emmanuel Macron z kolei będzie znowu ubolewał, że nie porozmawia z Putinem przez telefon, ale oczywiście wspiera Kijów.
Niewiele będą za to mówić solidni Koreańczycy i Japończycy, którzy w tym swoim grzecznym stylu ukłonią się i nie będą gadać, a będą robić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.