Wraz z ogromnym potencjałem, jaki niesie za sobą AI, pojawiają się również poważne pytania. Co zrobić, by technologia nie wyręczała ucznia we wszystkim? Jak uniknąć sytuacji, w której sztuczna inteligencja, zamiast wspierać rozwój intelektualny, zubaża go, ograniczając potrzebę samodzielnego myślenia, analizy czy formułowania własnych opinii? Niepokój ten silnie wybrzmiewa w najnowszym raporcie The Alan Turing Institute „Understanding the Impacts of Generative AI Use on Children”.
Jego autorzy wykazują, że generatywna AI już staje się codziennym narzędziem najmłodszych. Niemal co czwarte dziecko w wieku 8–12 lat w Wielkiej Brytanii korzystało z niej przynajmniej raz, często w celach edukacyjnych lub kreatywnych.
Jednocześnie aż połowa nauczycieli wskazuje, że technologia ta może osłabiać samodzielność uczniów i ich zdolność do refleksyjnego myślenia.
To bardzo ważny sygnał i zarazem potwierdzenie obserwacji, które – jako amerykańska szkoła online działająca w modelu edukacji spersonalizowanej i zdalnej – dostrzegamy już od dłuższego czasu. Sztuczna inteligencja nie zastąpi nauczyciela. Wręcz przeciwnie – jego rola staje się dziś jeszcze bardziej znacząca niż kiedykolwiek wcześniej. Potrzebujemy nauczycieli nie tylko jako ekspertów merytorycznych, lecz przede wszystkim jako przewodników: osób, które pomogą uczniom rozumieć, weryfikować i mądrze wykorzystywać technologie. Kogoś, kto nauczy dziecko nie tylko jak korzystać z AI, ale – co ważniejsze – kiedy z niej nie korzystać.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
