Obama chce rozmawiać również z Tuskiem
Jak zaznaczył, na początku rozmowy padło ze strony Obamy stwierdzenie, że najlepiej o tych sprawach porozmawiać również z premierem Donaldem Tuskiem. - Ja nie uznaję tego ani za oficjalne zaproszenie, ani za nic, co ma wymiar ściśle dyplomatyczny - zastrzegł Lech Kaczyński. Dodał, że powiedział prezydentowi Obamie, że obiad dla uczestników szczytu ONZ to nie najlepsze miejsce do dłuższej rozmowy o tarczy antyrakietowej. - Pierwszych kilkanaście minut po przyjściu pana prezydenta to była rozmowa wyłącznie między mną a nim, a pan prezydent miał praktycznie (...) kilkunastu gości przy tym stole, nie wypada gospodarzowi skupiać się tylko na jednej osobie - mówił Lech Kaczyński.
Prezydent relacjonował, że po wątku tarczy do rozmowy przystąpili inni przywódcy i przeszła ona na sprawy związane z Bliskim Wschodem. Odnosząc się do wypowiedzi przywódców światowych na środowej sesji ONZ, ocenił, że scena polityczna świata może ulegać ewolucji w najbliższych latach. - Polska musi z tego wyciągać wnioski - podkreślił Lech Kaczyński.
Pewne wątpliwości
Lech Kaczyński powiedział również, że ma wątpliwości co do - jak to określił - "nowej oferty" prezydenta USA Baracka Obamy w polityce zagranicznej, opartej na "zasadzie negocjacji". Prezydent wypowiedział się na ten temat w Metropolitan Club, na zakończenie swego pobytu w Nowym Jorku. - Moje wątpliwości nie dotyczą sfery aksjologicznej, ponieważ brak konfliktów jest zawsze lepszy niż wojna, ale dopiero najbliższe lata pokażą, czy ta oferta jest do zrealizowania - zastrzegł polski prezydent. - Chodzi między innymi o to, aby ceną wciągania do współpracy niektórych ważnych krajów nie były interesy Polski i krajów całego naszego regionu - wyjaśnił.pap, dar