Sabotaż w PiS-ie?

Sabotaż w PiS-ie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli Prawo i Sprawiedliwość rozgłaszając swoje doniesienie na członka własnej partii, uzasadnia to  bezkompromisową walką z nadużyciami we własnych szeregach, powinno natychmiast donieść także na Przemysława Gosiewskiego.
Niefortunny członek PiS, który bezskutecznie marzył o mandacie do europarlamentu i wydał na kampanię wyborczą ogromne pieniądze, rzeczywiście powinien być rozliczony z tego, skąd je miał i dlaczego aż tyle wydał. Bo jeśli prawo przewiduje maksymalną kwotę na kampanię, to jej przekroczenie stanowi ewidentne naruszenie prawa. A w partii, która już w swojej nazwie odwołuje się do prawa, sprawiedliwości i walki z korupcją o żadnych przypadkach łamania prawa mowy być nie powinno. Z tego względu podjęcie próby wyjaśnienia sprawy jest jak najbardziej sensowne. Jednak rozgłaszanie takiego incydentu trochę dziwi, bo jest działaniem wbrew własnym interesom.

W każdej partii świata obowiązuje zasada, że źle mówi się bardzo często ale tylko o politycznych przeciwnikach. Nigdy natomiast nie mówi się źle o kolegach z partii, niezależnie od wzajemnych animozji. Nie byłoby nic dziwnego w tym, gdyby sprawę rzekomych nadużyć finansowych posła PiS podniosła Platforma Obywatelska. Wiadomo, że w ramach ostrej walki politycznej piętnuje się nadużycia politycznych przeciwników. Ale jeśli to sam PiS rozgłasza, że donosi do prokuratury na swojego kolegę to strzela sobie w stopę. Nadużycia członka partii, nawet jeśli się im przeciwdziała, rzucają zawsze cień na całą partię.

Tym bardziej, że hasła PiS o tym, że jest to jedyna partia, która zwalcza nieprawidłowości nawet we własnych szeregach, brzmią pięknie, ale ich wiarygodność jest zerowa. Gdyby rzeczywiście było tak, jak głoszą koledzy Jarosława Kaczyńskiego, Prawo i Sprawiedliwość już dawno domagałoby się rozliczenia Przemysława Edgara Gosiewskiego z jego dziwnej roli w tworzeniu przepisów hazardowych w czasach rządów stworzonej przez siebie koalicji czy z nadużyć, których dopuścił się jako minister (choćby załatwienie żonie posady w ARiMR). A przecież zakulisowe wpływanie na przepisy hazardowe to sprawa znacznie poważniejsza niż przekroczenie wydatków na kampanię. Czekam zatem, aby dwaj posłowie z PiS, którzy donieśli na kolegę, złożyli zawiadomienie przeciwko Przemysławowi Gosiewskiemu. I aby rozgłosili to w mediach.