"Tusk mówił, że telefon Lecha Kaczyńskiego był wyłączony po katastrofie. Kłamał"

"Tusk mówił, że telefon Lecha Kaczyńskiego był wyłączony po katastrofie. Kłamał"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Donald Tusk i Jacek Cichocki zapewniali w Sejmie, że telefony pasażerów Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem były zabezpieczone od razu, wyłączone. Okazało się, że wprowadzili nas w błąd - oburza się na antenie RMF FM Adam Hofman, który komentuje w ten sposób doniesienia mediów, że telefonu należącego do Lecha Kaczyńskiego używano kilkukrotnie już po katastrofie smoleńskiej.
Hofman przyznaje, że nie wie co znajdowało się w telefonie należącym do prezydenta, ale podkreśla, że "nie chodzi tylko o dane, które były na skrzynce (głosowej)". - Można było sprawdzić, skąd prezydent jechał, gdzie prezydent był wcześniej, z kim rozmawiał. To są jednak dane zwierzchnika Sił Zbrojnych kraju NATO. To są poważne sprawy - dodaje.

Rzecznika PiS oburza też fakt, że polska prokuratura umorzyła śledztwo ponieważ połączenia z telefonu Lecha Kaczyńskiego były warte tylko kilkanaście złotych. - Śledztwo (w sprawie katastrofy smoleńskiej) jest prowadzone od początku tak, że w każdym jego obszarze widać zaniechania, błędy, ignorancję, a może celowe działanie i jest tylko jedna rada: żeby ono zostało przeprowadzone, trzeba zmienić w Polsce władzę - uważa Hofman. - Co można mówić o tym śledztwie, w którym już wielu rzeczy zrobić się nie da, bo np. wrak pocięty, bo ziemi już nie da się sprawdzić. Ta prokuratura już tyle zawaliła, że ja za dużo od niej nie oczekuję. Ja tylko czekam, aż w Polsce przyjdą czasy, w których to śledztwo będzie można wyjaśnić porządnie - dodaje poseł PiS.

RMF FM, arb