Jak mówił, PiS uważa, że "trzeba realizować nasze zobowiązania w NATO, a suma 20 mln dolarów, czyli około 60 kilku milionów złotych to jest suma niewielka". - To jest budżet takiej średniej gminy - dodał. - Jest oczywiście wielki problem doprowadzenia naszych sił zbrojnych do takiego poziomu, który by oznaczał także możliwość samodzielnej, poważnej obrony naszych interesów w razie potrzeby - mówił lider PiS. Niestety - jak ocenił - "wydarzenia, które mają miejsce w ciągu ostatnich lat, to jest dokładnie przeciwny kierunek".
Dziennikarz, który pytał Kaczyńskiego o pieniądze dla Afganistanu, chciał wiedzieć, czy stanowisko prezydenta Bronisława Komorowskiego w tej sprawie można uznać za sukces Polski na szczycie. - O sukcesach prezydenta Komorowskiego to ja tutaj mówić nie będę, bo uczestnictwo w rutynowych spotkaniach i podejmowanie rutynowych decyzji, to nie jest żaden sukces i nie należy tego w ten sposób interpretować - odpowiedział Kaczyński.
Prezydent, podsumowując szczyt, podkreślił, że spotkanie potwierdziło znaczenie zasady wspólnej sojuszniczej obrony, termin zakończenia misji w Afganistanie i wolę budowy systemu przeciwrakietowego, o co - zaznaczył - zabiegała Polska. Komorowski ocenił też, że rozmowy o dalszych perspektywach aktywności NATO na rzecz umocnienia i wsparcia państwa afgańskiego będą oznaczały konieczność rozpoczęcia ustaleń związanych z nową misją, która nie będzie miała już charakteru misji bojowej. Powiedział, że "Polska jest otwarta, ale nie deklaruje się w pełni, co do zakresu naszego zaangażowania w tę nową misję". Dodał, że wybór, czy bardziej wspierać afgańską armię czy projekty rozwojowe, będzie jeszcze tematem dyskusji.
Szef MSZ Radosław Sikorski, który też uczestniczył w szczycie, powiedział, że po zakończeniu misji Sojuszu w Afganistanie Polska może się włączyć w szkolenie sił afgańskich, ale nie ma jeszcze decyzji, jaką kwotę wpłaci do funduszu pomocy dla tego kraju po 2014 r.
ja, PAP