Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu. Podczas przesłuchania przed sądem - podobnie jak w prokuraturze - odmówiła odpowiedzi na pytanie, jakie motywy nią kierowały - powiedział rzecznik sieradzkiej prokuratury okręgowej Józef Mizerski.
13 września przed godz. 8.30 na policję zadzwoniła kobieta, która powiedziała dyżurnemu, że zabiła dziecko, po czym się rozłączyła. Szybko ustalono jej miejsce zamieszkania. W jednym z mieszkań w bloku przy ul. Piłsudskiego funkcjonariusze znaleźli zwłoki 3–letniej dziewczynki. Matka dziecka została zatrzymana. Przeprowadzono oględziny; lekarz nie był w stanie jednoznacznie określić przyczyn zgonu. W piątek przeprowadzona będzie sekcja zwłok dziecka.
Wioletta K. usłyszała zarzut zabójstwa córki. Podczas przesłuchania przyznała się do zarzucanego czynu; opisała, że udusiła córkę szalikiem, kiedy dziewczynka jeszcze spała. 21-latka utrzymuje, że chciała później ją ratować, ale dziecko nie dawało już oznak życia. Ustalono, że kobieta była mężatką, ale z mężem mieszkała krótko; później sama wychowywała dziecko, mieszkając razem z matką i bratem. Oboje rano wyszli do pracy i w mieszkaniu - oprócz 21-latki i dziecka - nikogo nie było.
Śledczy zamierzają przesłuchać wszystkich członków rodziny podejrzanej; jednak babcia kobiety w stanie szoku nadal przebywa w szpitalu. Według dotychczasowych ustaleń w rodzinie nie było większych problemów. 21-latka powiedziała śledczym, że wcześniej nie leczyła się psychiatrycznie; prokuratura powoła biegłych psychiatrów, którzy mają wydać opinię dot. jej poczytalności.
ja, PAP