Przyczyną wybuchu nie była bomba. W budynku Ministerstwa Obrony doszło do eksplozji kamery bezpieczeństwa - twierdzi szef policji Ercument Yilmaz, cytowany przez prywatną telewizję CNN Turcja. Na pytanie jednego z reporterów, dlaczego eksplozja kamery była tak głośna, że słyszano ją w promieniu dwóch kilometrów, Yilmaz miał radzić reporterowi dokonywanie celniejszych ocen.
Świadkowie, na których powołuje się Reuters, mówią, że miejsce wybuchu policja otoczyła kordonem. Jeden z nich twierdzi, że widział w pobliżu miejsca zdarzenia kawałki metalu oraz dostrzegł paczkę, o której zawiadomił policję. Paczkę tę, według telewizji CNN Turcja, zdetonował przybyły na miejsce oddział saperów.
Od poniedziałku trwa w Stambule szczyt NATO, na który przybyło ponad 40 przywódców światowych, w tym prezydent George W. Bush. W tym dniu doszło tam do lewicowych demonstracji, które jednak odbywały się z daleka od miejsca obrad szczytu. Podczas nich rannych zostało ponad 30 osób a kilkadziesiąt aresztowano.
Przed szczytem, mimo bezprecedensowych środków bezpieczeństwa, doszło w Turcji do serii zamachów bombowych, przypisywanych głównie ugrupowaniom lewicowym.
ss, em, pap