Kongres 590. List wicepremiera Mateusza Morawieckiego

Kongres 590. List wicepremiera Mateusza Morawieckiego

Wicepremier, minister finansów i rozwoju, Mateusz Morawiecki
Wicepremier, minister finansów i rozwoju, Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / MACIEJ GOCLON/FOTONEWS

Słowo „uwolnić” z hasła Kongresu 590 udowadnia, że Polskę stać na coś, czego jeszcze w pełni nie pokazała. Uwolnienie w Polakach genu przedsiębiorczości, które nastąpiło z dnia na dzień od razu po transformacji, poprzedzają lata marzeń i budowania oddolnie przekonania, że nasze starania o wolność nie idą na marne. Powinniśmy pamiętać, że wolność rośnie siłą przedsiębiorczości, a przedsiębiorczość siłą wolności. Odpowiedzią rządu na to przekonanie jest pakiet „100 zmian dla firm” i Konstytucja Biznesu. Oba rozwiązania, to nic innego, jak powiększanie sfery wolności dla naszych firm.

Uwolnienie potencjału polskich przedsiębiorstw jest kluczem do budowy polskiego dobrobytu, lecz nigdy nie możemy zapominać, że Polska nie jest samotną wyspą na oceanie światowej gospodarki. Globalne procesy ekonomiczno-społeczne kształtują rzeczywistość, w której poruszają się polskie firmy, co powoduje, że Polska powinna być jak najbardziej aktywna w globalnej dyskusji o problemach i przyszłości światowej gospodarki. Gdyby nie żelazna kurtyna, Polska byłaby jednym z Ojców Założycieli Unii Europejskiej, a polscy ekonomiści współtworzyli politykę Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego jako liderzy światowej myśli ekonomicznej. Mieliśmy wielki intelektualny potencjał. Feliks Młynarski, będąc dyrektorem Komisji Finansowej Ligi Narodów, w latach 30, zajmował jedno z najważniejszych stanowisk gospodarczych w ówczesnym świecie międzynarodowych organizacji. Leonid Hurwicz, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, był noblistą z ekonomii.

Dziś świat musi zmierzyć się z rekonstrukcją modelu demokratycznego kapitalizmu. To problem, który dotyczy wszystkich. Anglosaski kapitalizm nie radzi sobie z nierównościami, a francuski model z konkurencyjnością. Gospodarcza rzeczywistość premiuje najbardziej właścicieli kapitału, zostawiając dużą część społeczeństwa poza nawiasem korzystających ze wzrostu gospodarczego.

Przywrócenie demokratycznego kapitalizmu do służby wielu, a nie nielicznych będzie wymagało przebudowy światowej gospodarki. Począwszy od moralnej krucjaty przeciwko rajom podatkowym po nowe międzynarodowe prawo konkurencji i własności intelektualnej, a skończywszy na ułożeniu nowego systemu monetarnego. Na dodatek to wszystko w czasach czwartej rewolucji przemysłowej, która naszą rzeczywistość szybciej zmienia, niż można było sobie wyobrazić.

Skala wyzwań jest ogromna, tym bardziej że niekonwencjonalna polityka monetarna najważniejszych banków centralnych świata wystawi nam rachunek do zapłacenia w odpowiednim czasie. Nie są to problemy nierozwiązywalne, wręcz przeciwnie. Natomiast by móc na nie odpowiedzieć, potrzebna jest intelektualna odwaga oraz uczciwa dyskusja o rzeczywistości.

Thomas Piketty napisał, że Polska z gospodarki, która była wewnętrzną gospodarką ZSRR, stała się gospodarką skolonizowaną przez Zachód. Nietrudno więc dostrzec, że każde wspieranie polskiego kapitału przez rząd jest krokiem w dobrą stronę. Rzecz jasna, to dobro dla firm rodzi dobro dla kraju, dla gospodarki, dla Polaków, nie wyłączając Unii Europejskiej.

Tak dochodzę do drugiego słowa z hasła kongresu: przymiotnika „polski”. Rząd PiS ograniczył udział inwestorów zagranicznych w polskim długu z 57 do 53 proc. A połowę zysków zagraniczni inwestorzy nie transferują poza Polskę, lecz inwestują w przemysł nad Wisłą. To około 34 mld zł rocznie. Zapewniam, Polska jest krajem wielkich projektów gospodarczych, a doskonale potwierdzają to dane: 2/3 nowych miejsc pracy w przemyśle powstaje właśnie w naszym kraju.

Równie istotne dla inwestycji są wartość, co ich jakość. Rząd wie, że nie ma wielkich projektów bez firm rodzinnych – choć często ich kapitał ustępuje nakładom z firm zagranicznych, to ich cechą od zawsze jest „dobra marka”. I tu pojawia się „potencjał”, ostatnie słowo z hasła kongresu w Rzeszowie. Stolica Podkarpacia, na sto lat przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości, była miejscem, gdzie pionier przemysłu naftowego, Ignacy Łukasiewicz, pracował w aptece jako pomocnik. Zanim Łukasiewicz zmienił świat naftowy, ktoś, kto zobaczył w nim potencjał, wyciągnął do niego dłoń i zachęcał do nauki.

Zrozumieć świat to za mało. Powinniśmy mieć ambicję inspirować go i współkształtować.

Mateusz Morawiecki

Wicepremier. Minister Rozwoju i Finansów