Polityk skomentował także sprawę tzw. "głosowania na dwie ręce", do którego doszło podczas wyboru prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. – W parlamentach wielu krajów jest to stosowane narzędzie. Tutaj trudno mówić o wchodzeniu w system tylko dlatego, że raz zrobiliśmy coś, czego PiS się nie spodziewało. To była spontaniczna decyzja, gdy okazało się, że w PiS było chyba 222 posłów, więc dużo brakowało, żeby mieć połowę. Decyzja moim zdaniem słuszna, która miała doprowadzić do tego, żeby głosowanie było za dwa tygodnie – powiedział polityk Kukiz'15 odnosząc się do decyzji opozycji o niewyjmowaniu kart do głosowania.
– Te dwa tygodnie były na to, żeby móc rozmawiać, żeby PiS nie miało takiej buty. Kiedy było przyciśnięte przez Komisję Wenecką, to chciało rozmawiać, a jak tylko się to skończyło, to zrobili teatrzyk i poszli dalej – tłumaczył Apel.
Poseł Kukiz'15 powiedział również, że w jego opinii posłanka Małgorzata Zwiercan złamała prawo i dlatego podjęto decyzję o usunięciu jej z klubu. – Pytanie, czy (Kornel Morawiecki - red.) złamał prawo czy nie było otwarte. Zaproponowaliśmy, że go zawiesimy na czas postępowania. Kornel Morawiecki uniósł się i stwierdził, że w takim razie on rezygnuje z członkostwa - tłumaczył dodając, że "średnio, co dwa tygodnie ktoś wieści nam, że Klub Kukiz'15 miałby się rozpaść".
Kukiz'15 bez dwojga posłów
Przypomnijmy, w czwartek 14 kwietnia podczas głosowania nad kandydaturą sędziego Zbigniewa Jędrzejewskiego, posłanka Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała za Kornela Morawieckiego. – To tak wyszło. Nie było tez do końca tak, że ją prosiłem. Zagrały pewne emocje, pewna wiedza jej o tym, że ja będę tak głosował – tak Kornel Morawiecki na antenie TVN24 tłumaczył zajście.
W wyniku zwołanego na ten sam dzień pilnego posiedzenia klubu parlamentarnego Kukiz'15 marszałek senior dobrowolnie zrzekł się członkostwa w klubie Kukiz'15. Klub zadecydował także o wykluczeniu Małgorzaty Zwiercan i zaapelował o zrzeczenie się przez nią mandatu poselskiego.
