Zapadł wyrok w głośnej sprawie. Bomber z Wrocławia skazany

Zapadł wyrok w głośnej sprawie. Bomber z Wrocławia skazany

Sąd
Sąd Źródło: Fotolia / dianaduda
Na 20 lat więzienia wrocławski sąd skazał byłego studenta chemii Pawła R. Mężczyzna w 2016 r. zostawił ładunek wybuchowy w autobusie komunikacji miejskiej – podaje TVN24.

Paweł R. był oskarżony o terroryzm. Wyrok, który zapadł w środę 8 listopada jest nieprawomocny. Jak podaje stacja TVN24, za usiłowanie wymuszenia rozbójniczego Paweł R. decyzją sądu spędzi w więzieniu 5 lat. Z kolei za pozostawienie ładunku wybuchowego w autobusie komunikacji miejskiej, sąd wymierzył karę 15 lat pozbawienia wolności. W sumie daje to 20 lat więzienia dla oskarżonego.

Bomba w autobusie

W czwartek 19 maja we Wrocławiu, w pobliżu skrzyżowania ul. Dworcowej i Kościuszki eksplodowała bomba domowej roboty. Jedna osoba została ranna. Ładunek szczęśliwie nie wybuchł w autobusie linii 145, w którym go umieszczono, ponieważ w ostatniej chwili na zewnątrz wyniósł go kierowca pojazdu.

W związku ze sprawą zatrzymano Pawła R., wówczas studenta Politechniki Wrocławskiej. 22-latek nie był dotąd karany. Do zatrzymania doszło na terenie województwa lubuskiego, gdzie mieszkają członkowie jego rodziny. W obławie na konstruktora bomby wzięła udział wrocławska policja i antyterroryści. Na terenie osiedla odłączono prąd i zablokowano ulice dojazdowe.

– To na pewno jest inteligentny człowiek. Na pewno był świetnie przygotowany, miał wszystko rozplanowane w szczegółach – ocenił szef MSWiA Mariusz Błaszczak. W opinii ministra spraw wewnętrznych„ mężczyzna był niebezpieczny, jednak na pewno nie był zamachowcem-samobójcą”.

Paweł R. przyznał się do winy

Przesłuchanie Pawła R. Trwało około pół godziny. Mężczyzna przyznał się do winy, ale odmówił składania dalszych wyjaśnień. – Zakończyliśmy czynności procesowe z podejrzanym. Został mu przedstawiony zarzut o charakterze terrorystycznym, zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych, zarzut spowodowania zdarzenia, które zagrażało zdrowiu i życiu wielu osób –mówił po przesłuchaniu Pawła R., Robert Tomankiewicz, naczelnik wydziału dolnośląskiego Prokuratury Krajowej. Za tego typu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od 12 do 25 lat, a także dożywocie.

Źródło: TVN24 / Wprost.pl