Kierowca BMW domaga się od Anny Muchy 50 tys. złotych

Kierowca BMW domaga się od Anny Muchy 50 tys. złotych

Anna Mucha
Anna Mucha Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdanski
Kilka dni temu w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że Anna Mucha została pobita w centrum Warszawy. Swoją wersję wydarzeń przedstawił mężczyzna, którego aktorka oskarżyła o pobicie. Zarzucił aktorce, że to ona złamała prawo i teraz grozi sądem.

Mężczyzna domaga się od aktorki 50 tysięcy złotych odszkodowania. Keller zamieścił post na Facebooku, w którym zachęcał internautów do wpłat na Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach, którzy zginęli na służbie. „Anna Mucha, zapamiętaj ten numer konta, bo wpłacisz na niego 50 tysięcy złotych po przegranej sprawie” – napisał.

facebook

Przypomnijmy, do zdarzenia miało dojść w sobotę 30 września. Anna Mucha spotkała się ze znajomymi podczas zjazdu absolwentów liceum, do którego uczęszczała. Niestety na oczach aktorki samochód w centrum potrącił pieszego. Mucha i jej partner udzielali pierwszej pomocy poszkodowanej osobie, kiedy na oczach świadków, aktorka została napadnięta przez innego mężczyznę, kierującego samochodem marki BMW. „Pilnie poszukuję człowieka, którego zaraz zgłoszę na policję. To człowiek, który uciekł z miejsca wypadku i nie tylko nie udzielił pomocy, ale także spsikał mnie i mojego partnera gazem. Facet uderzył mnie i Marcela. Mam świadków. Sprawa jest poważna” – mówiła Anna Mucha na . Na nagraniu, które udostępniła aktorka widać, że mężczyzna próbuje przejechać autem parę blokującą mu jazdę. Jastrząbpost podał, że kierowca wysiadł z samochodu, obrażał aktorkę i jej groził. Gdy w obronie Muchy stanął jej partner Marcer Sora, napastnik zaatakował go gazem łzawiącym.

Mężczyzna odpowiada

Okazało się, że sprawca znalazł się sam. Poinformował, że... zgłosił sprawę na policję. „Właśnie wchodzę na Komendę Rejonową Policji Warszawa – Śródmieście złożyć zawiadomienie w związku z popełnieniem przez aktorkę Anne Muchę i jej partnera Marcela Sore przestępstw zniszczenia cudzej rzeczy (art. 288 KK), naruszenia nietykalności cielesnej (art. 217 KK), fałszywego oskarżenia (art. 234 KK) oraz naruszenia dóbr osobistych (art. 23 oraz art. 24 KC) w związku z rozpowszechnianiem mojego wizerunku kreując mnie na bandytę. #taannamucha szykuj się na kosztowny proces, trafiłaś na nieodpowiedniego człowieka. Czas zabrać się za tych celebrytów-cwaniaczków” – napisał na Facebooku.

facebook

Na odpowiedź Muchy nie trzeba było długo czekać. „Okazuje się, że sprawa ma ciąg dalszy. Pan (...) oskarża mnie teraz, że to ja go napadłam, że naruszyłam jego dobre imię, publikując jego wizerunek i ma zamiar dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Biorąc pod uwagę to, jakim jest mężczyzną, chciałabym poprosić świadków wydarzenia o kontakt. Sprawa jest przykra i nieprzyjemna, a ja nie czuję się bezpiecznie w tej sytuacji. Moja rozpoznawalność w tym nie pomaga. Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o pomoc” – mówiła aktorka za pośrednictwem InstaStories.

Zapis z monitoringu

Kierowca BMW odpowiedział i na ten apel Muchy. Napisał na Facebooku, że obejrzał zapis z monitoringu miejskiego. „Właśnie zakończyłem zeznawać na KRP Warszawa Śródmieście, która to monitoring już zabezpieczyła, z cała pewnością można oficjalnie potwierdzić że pani ANNA MUCHA oraz jej partner MARCEL SORA są podejrzanymi o następujące przestępstwa: Art. 288 KK Zniszczenie cudzej rzeczy; Art. 217 KK Naruszenie nietykalności cielesnej; Art. 234 kk Fałszywe oskarżenie” – napisał mężczyzna. „Mucha możesz zwołać i opłacić 50 000 świadków którzy potwierdza Twoja wersje ale monitoringu miejskiego nie przeskoczysz – dobrze wiesz jak było ale już za późno – ruszyła maszyna już nikt nie zatrzyma”... – zaznaczył.

facebook