Dziennikarz Adrian Klarenbach zapytał polityka Prawa i Sprawiedliwości, czy razi go określenie prokurator stanu wojennego. Piotrowicz stwierdził, że wypacza ono istotę rzeczy. – Określenie prokurator stanu wojennego sugeruje, jakobym był twórcą tego stanu, prokuratorem głównym i naczelnym, który ponosi odpowiedzialność za stan wojenny. Chcę powiedzieć, że wbrew tego rodzaju sugestiom można powiedzieć, że jestem w jakimś stopniu również i ofiarą tamtego czasu – tłumaczył w rozmowie z Polskim Radiem 24. Podpis Piotrowicza pojawił się pod aktem oskarżenia opozycjonisty Antoniego Pikula. Polityk PiS stwierdził na antenie Polskiego Radia, że w rzeczywistości pomagał on działaczowi Solidarności, który zawdzięcza mu umorzenie śledztwa. Pikul twierdzi jednak, że żadnej pomocy od posła PiS nie otrzymał.
Przeszłość posła PiS
W tym kontekście warto przypomnieć, że od 1978 roku Piotrowicz należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie, a także kierownikiem szkolenia partyjnego i społecznym inspektorem pracy. W 1984 zwierzchnicy służbowi stwierdzili, że „jest pracownikiem pilnym i zdyscyplinowanym, ambitnym i wydajnym. Powierzone mu obowiązki wykonuje prawidłowo. Poczynione ustalenia wykorzystuje do wszechstronnej działalności profilaktycznej. W tym samym roku, za zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej, został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.
Czytaj też:
Posłanka oskarża Piotrowicza o obronę księdza pedofila. Poseł zapowiada „konsekwencje”