Wpadka Radosława Sikorskiego na Twitterze? Polityk pomylił nazwiska

Wpadka Radosława Sikorskiego na Twitterze? Polityk pomylił nazwiska

Radosław Sikorski
Radosław Sikorski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Jarosław Kaczyński pozwał Agorę. Uważa, że w jego dobre imię godzi m.in. ujawnienie nagrań zakulisowych negocjacji z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. Polityk domaga się przeprosin i 30 tys. zł na rzecz schroniska dla zwierząt w Celestynowie. Do tej sytuacji w mediach społecznościowych odniósł się Radosław Sikorski.

„Lepiej niech odda Goldfingerowi 50k” – napisał we wtorek 7 kwietnia przed godziną 9.00 Radosław Sikorski w mediach społecznościowych. Dziennikarz Onetu Kamil Dziubka zwrócił uwagę politykowi, że „Goldfinger to ten z Bonda”. „Niemożliwe” – odpisał Sikorski. „Serio” – kontynuował dziennikarz.

Radosław Sikorski o Goldfingerze

Jarosław Kaczyński pozwał Agorę

„Przypisanie komuś popełnienia przestępstwa, zwłaszcza w przypadku polityka, stanowi najpoważniejszy zamach na dobre imię” – czytamy w treści pozwu, który na swoich stronach opublikowała Gazeta Wyborcza. Jego autorem jest Bogusław Kosmus, pełnomocnik prezesa Prawa i Sprawiedliwości.

Pozew wraz z załącznikami liczy 31 stron. Dotyczy tekstów które ukazały się w wydaniu papierowym, w serwisie Wyborcza.pl i na portalu Gazeta.pl od 29 do 31 stycznia 2019 r. Oficjalnie pozwana została Agora, czyli wydawca wyżej wymienionych mediów.

„Nagranie rozmów z powodem (Jarosławem Kaczyńskim) bez zgody powoda należy uznać za działanie godzące w dobra osobiste powoda, jakimi jest swoboda wypowiedzi i wolność oraz tajemnica komunikowania się. Z okoliczności niezbicie wynika, że dziennikarze wiedzieli o w/w okolicznościach, tj. braku zgody powoda na nagrania” – czytamy w pozwie.

Wezwanie przedsądowe w sprawie tzw. „Taśm Kaczyńskiego”

Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński już wcześniej wysłał do spółki Agora SA wezwanie przedsądowe. Ponieważ jednak wydawca „Gazety Wyborczej” nie spełnił żądań prezesa PiS, ten wystosował kolejne pismo. Prawnicy Kaczyńskiego twierdzą, że rozmowy z jego udziałem zostały zarejestrowane nielegalnie, a dziennikarze poprzez ich publikację dopuścili się „nielegalnego pogwałcenia dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego w postaci swobody komunikowania się”.

Prezes PiS domaga się przeprosin za treść tekstów, w których – według prawników – zaprezentowane zostały „bezprawne twierdzenia, w tym sugestie oraz relacje z wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła, oszustwa”.

Odpowiedź „Gazety Wyborczej”

We wtorek 6 lutego „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym odrzuca żądania prezesa PiS jako „bezpodstawne”. „Nigdzie nie zarzucaliśmy mu korupcji, a o domniemane oszustwo oskarża go członek jego rodziny” – twierdzą dziennikarze. Redakcja przekonuje ponadto, że żądania wobec niej „rozmijają się również przekazem informacyjnym PiS”, twierdząc, że skoro taśmy świadczą o uczciwości Jarosława Kaczyńskiego, to bezpodstawne wydaje się „grożenie sądem”.

Czytaj też:
Europosłowie ujawnili swoje majątki. Setki tysięcy na kontach, cenne nieruchomości

Źródło: WPROST.pl