Dziennikarze mają wrócić na polsko-białoruską granicę. Jest jeden warunek

Dziennikarze mają wrócić na polsko-białoruską granicę. Jest jeden warunek

Dziennikarz przy strefie stanu wyjątkowego
Dziennikarz przy strefie stanu wyjątkowego Źródło: Newspix.pl
Odkąd w przygranicznych miejscowościach wprowadzono stan wyjątkowy, dziennikarze nie mogli zbliżyć się do polsko-białoruskiej granicy. Wkrótce ma się to jednak zmienić. – Komendanci placówek Straży Granicznej będą wydawać przepustki dla dziennikarzy – zapowiedziała rzeczniczka SG. Liczba przepustek ma być jednak ograniczona, żeby „170 redakcji nie wjechało na granicę”.

Od niemal trzech miesięcy dziennikarze nie mają wstępu do miejscowości w strefie stanu wyjątkowego, dlatego kryzys na polsko-białoruskiej granicy mogą relacjonować wyłącznie z określonej przepisami odległości.

Granica polsko-białoruska. Co z wstępem dla dziennikarzy?

Stan wyjątkowy wkrótce przestanie jednak obowiązywać, dlatego rządzący szukają rozwiązania, w jaki sposób dopuścić media do pracy przy granicy. Z nieoficjalnych informacji „Wprost” wynikało, że ma powstać polowe centrum prasowe, a dziennikarze będą konwojowani przez funkcjonariuszy do pasa granicznego. Teraz o szczegółach planowanych rozwiązań mówiła rzeczniczka Straż Granicznej.

— Zgody będą wydawane przez komendantów placówek, będziemy jeszcze rozmawiali, jak to będzie wyglądało, ale na pewno wiemy, że nie będą to mogły być duże grupy dziennikarzy – powiedziała w Radiu Plus Anna Michalska. Jak stwierdziła, obecnie na Podlasiu są przedstawiciele aż 170 redakcji. — Nie wyobrażam sobie, żeby 170 redakcji wjechało nam na granicę – zaznaczyła rzeczniczka SG. I dodała, że jednocześnie wydawanych może być 20-30 przepustek.

Michalska zaznaczyła, że "szczegóły są ustalane", a na granicę być może będzie mogło wjechać 100 osób z mediów. — Te osoby będą mogły się wymieniać rotacyjnie – stwierdziła.

Dziennikarze wrócą na polsko-białoruską granicę?

Dotychczasowe informacje z granicy pochodziły albo ze źródeł rządowych, albo z zagranicznych mediów, które nadawały z terytorium Białorusi. Bo białoruski reżim wpuścił dziennikarzy m.in. BBC i CNN. Niektórzy dziennikarze, którzy wjechali do strefy stanu wyjątkowego po polskiej stronie, ponosili tego konsekwencje. Polskie władze były wielokrotnie krytykowane za ograniczanie dziennikarzom możliwości pracy przy granicy. 30 redakcji i organizacji dziennikarskich wydało wspólne oświadczenie, w którym sprzeciwiały się działaniom rządu.

– Przywożeni na granicę dziennikarze będą pod stałą ochroną strażników ze względów bezpieczeństwa. Nie może dochodzić do sytuacji, w których padają strzały, a strażnicy są rozpraszani zachowaniem reporterów, którzy akurat wtedy chcą zrobić dobre ujęcie aparatem. Na granicy muszą panować jasne zasady. A zgodnie z nimi dziennikarze nie będą mogli biegać samopas po lesie – mówił w rozmowie z „Wprost” polityk rządowy, który uczestniczył przy dopracowywaniu zasad, na jakich dziennikarze pojawią się przy granicy.

Stan wyjątkowy przestanie obowiązywać na początku grudnia, wtedy też mają wejść w życie nowe przepisy.

Czytaj też:
Nieoficjalnie: Powstanie polowe centrum prasowe. Dziennikarze będą konwojowani do granicy

Źródło: Radio Plus