Spóźniła się z opłatą „co łaska” za pogrzeb. Ksiądz nie przebierał w słowach

Spóźniła się z opłatą „co łaska” za pogrzeb. Ksiądz nie przebierał w słowach

Cmentarz
Cmentarz Źródło:Pixabay
Mieszkająca od wielu lat za granicą pani Iwona zapomniała przekazać księdzu koperty z opłatą „co łaska” za pogrzeb mamy. Później zgłosiła mu problemy z otwarciem konta w Polsce. „Jeżeli Ty tak się opiekowałaś mamą, jak załatwiłaś jej pogrzeb - to szczerze współczuję!!!” – napisał w wiadomości ksiądz.

Sprawę opisała „Gazeta Wyborcza”. Pani Iwona od 20 lat mieszka w Kanadzie. Do Mirkowa pod Wrocławiem przyjechała, żeby zorganizować pogrzeb mamy. Chciała, by mszę odprawił ksiądz, który zna rodzinę. Zaproponowała to ks. Wacławowi, ale ten był na wakacjach i polecił wikarego.

– Zaprosiliśmy księdza (wikarego – red.) na obiad, ale odmówił ze względu na inne obowiązki. U nas również wiele się działo naraz, dlatego pod wpływem tego wszystkiego zapomnieliśmy dać księdzu kopertę z „co łaska” za mszę pogrzebową – opowiadała. Później pani Iwona chciała przyjechać do księdza Wacława i wręczyć pieniądze, ale powiedział, że nie musi się fatygować i może przelać je na konto.

Konflikt z księdzem. „Ja to wszystko opowiem”

– Chciałam otworzyć konto w Polsce, ale przez to, że jestem traktowana jak obcokrajowiec, trzeba było się zmierzyć z biurokracją – mówiła. Dodała, że przelewając pieniądze z konta kanadyjskiego zapłaciłaby dwa razy więcej. Sprawa się przeciągała. Kiedy napisała to księdzu, odpowiedział: „Ostatni raz dałem się oszukać. Ludzie uczą człowieka rozumu. Nie pieprz, że to wina banku – to charakterek!!! To zresztą podobnie było z pogrzebem Babci. Jeżeli Ty tak się opiekowałaś mamą, jak załatwiłaś jej pogrzeb - to szczerze współczuję!!! Dobrze, że już się Mama nie męczy”. Następnie dodał: „Ja to w Marianowie wszystko opowiem a szczególnie jak pogrzeb zorganizowałaś swojej mamie!!!. I pamiętaj że na oszustwie daleko nie zajedziesz (…)”.

Pani Iwona opublikowała zrzut ekranu z wiadomością od księdza na Facebooku. „A teraz wam pokazuje wiadomość od naszego kochanego księdza Wacława. Normalnie kapcie mi spadły” – komentowała. Pod wpisem ksiądz Wacław zaczął publikować w komentarzach treść wiadomości od pani Iwony (bez kontekstu).

Ostatecznie pani Iwona uznała, że przekaże zawartość koperty na pomoc chorym dzieciom. Wpłaciła 500 zł wpłaciła na konto fundacji „Zdążyć z pomocą".

Czytaj też:
Ksiądz pobił się z żałobnikami. Poszło o zbyt niską ofiarę. Jest nagranie

Źródło: Gazeta Wyborcza