Andrzej Duda został zapytany o tym, czy myśli o wyjeździe do Tibilisi, jak w 2008 r. zrobił to Lech Kaczyński. – To oczywiście będziemy rozważali, jeżeli będzie taka sytuacja, że będzie to potrzebne. To jest dla mnie jasne. Uważam to w jakimś sensie za swój obowiązek, jeżeli przyjdzie taka sytuacja. Rozmawiałem z panią prezydent o tej sytuacji. Proszę też wziąć pod uwagę, że troszkę ponad miesiąc temu pani prezydent była tutaj w Warszawie, u mnie – mówił prezydent w Radiu Zet.
Duda podkreślił, że podczas rozmowy z Salome Zurabiszwili „rozmawiali na temat tego, jak generalnie wygląda przedwyborcza sytuacja polityczna”. Głowa państwa została poinformowana, że prawdopodobnie Gruzińskie Marzenie wygra. Duda zaznaczył jednak, że nic nie wskazywało na to, że przewaga będzie aż tak znacząca i pozwoli na utrzymanie władzy i samodzielne rządy.
Andrzej Duda o sytuacji w Gruzji. Przywołał rozmowę z Salome Zurabiszwili
– Wynik, który jest ogłaszany, zdecydowanie zaprzecza temu, co pani prezydent mi wtedy mówiła. Wczoraj powiedziała mi, że uważa, że wynik wyborów został nie tyle sfałszowany, co wielopiętrowo zniekształcony w bardzo skomplikowany sposób. Dlatego ona używa tego określenia, że to był taki hybrydowy atak – tłumaczył prezydent. Duda zaznaczył, że nie ma „jednoznacznego dowodu”, że Putin mieszał w Gruzji, ale „w jakimś sensie siły prorosyjskie”.
Głowa państwa zaznaczyła, że Rosja popiera partię Gruzińskie Marzenie. Duda stwierdził, że Gruzja ma „bardzo strategiczne znaczenie”. – Też uważam, że takie śledztwo w znaczeniu dokładnego zbadania wszystkich opinii obserwatorów międzynarodowych, którzy widzieli te wybory z bliska, jest konieczne, żeby zorientować się, na jaką skalę mogło tam dojść do zafałszowania. Bo że do zafałszowania doszło, to specjalnych wątpliwości nie ma – powiedział prezydent.
Czytaj też:
Kontrowersyjna wizyta Viktora Orbana. „Jesteśmy na to odporni”Czytaj też:
Odpowiedzieli na wezwanie prezydent. Dziesiątki tysięcy Gruzinów wyszło na ulice