Koszmar na komisariacie w Krakowie. Były policjant wykluczył scenariusz prokuratury

Koszmar na komisariacie w Krakowie. Były policjant wykluczył scenariusz prokuratury

Kraków. Śmierć 23-latka na komisariacie
Kraków. Śmierć 23-latka na komisariacie Źródło: policja.gov.pl
Według prokuratury 23-latek, który wyrwał broń funkcjonariuszowi i się zastrzelił na komisariacie w Krakowie, był skuty kajdankami z tyłu. – To wykluczone – stwierdził emerytowany policjant Dariusz Loranty.

W środę 4 grudnia ok. godz. 23:00 policjanci otrzymali prośbę o interwencję w związku z awanturą jednym z mieszkań w Krakowie. Po siłowym wejściu do lokalu znaleziono ranną 24-latkę oraz o rok młodszego mężczyznę po próbie samobójczej. Kobietę przewieziono do szpitala, gdzie zmarła wskutek obrażeń, a 23-latek po badaniach lekarskich trafił na komisariat. Przed godz. 6.00 w czwartek podczas czynności zatrzymany wyrwał broń funkcjonariuszowi i się zastrzelił.

Służby zapewniają, że mężczyzna był skuty kajdankami, a prokuratura dodaje, że było to zgodnie z przepisami, czyli od tyłu. Gazeta.pl poprosiła o opinię byłego policjanta. – Nie bardzo mi się chce wierzyć w wersję wyrwania broni, jeśli chodzi o policjanta mundurowego. System instalowania kabury obecnie jest taki, że gdy ktoś stoi przodem do policjanta i on ma przypiętą broń po prawej stronie na wysokości uda, to jest stosunkowo ciężko mu ją wyrwać – powiedział Dariusz Loranty.

Kraków. Wyrwał broń na komisariacie i się zastrzelił. Dariusz Loranty komentuje

Były dowódca Zespołu Negocjatorów Policyjnych KSP wyjaśnił, że futerał do noszenia broni krótkiej „wymaga lekkiego pociągnięcia do tyłu, więc jest czas na reakcję ze strony policjanta i umożliwienie wyrwania broni podejrzanemu”. Inaczej wygląda to jednak w sytuacji, gdy funkcjonariusz znajduje się z boku. Według Lorantego „mogło dojść do jakiegoś ewidentnego zaniedbania albo braku ostrożności”. Nie wykluczył np., że kabura była rozpięta lub uszkodzona.

– Mówimy o Kanadyjczyku, to nie są osoby z kraju z kategorii podwyższonego ryzyka. Zachowywał się prawdopodobnie spokojnie, więc policjanci mogli się nie zachowywać wobec niego bardzo rygorystycznie, mogli nie zachować szczególnej ostrożności. Ta broń musiała być umieszczona w taki sposób, że ten 23-latek będąc skuty z przodu, był w stanie łatwo po nią sięgnąć – stwierdził były policjant. Zdaniem Lorantego wyrwanie broni przy skuciu z tyłu jest „wykluczone”.

Czytaj też:
Dramat na komisariacie w Krakowie. Nowe fakty
Czytaj też:
Podejrzany popełnił samobójstwo z policyjnej broni. Dziś sekcja zwłok

Źródło: Gazeta.pl