24 lipca doszło do wstrząsającej zbrodnie we wsi Lasopole na Mazowszu. Ksiądz Mirosław W. pokłócił się w aucie o sprawy majątkowe ze swoim znajomym Anatolem. Po wyjściu z samochodu duchowny miał chwycić siekierę, zaatakować kolegę, a później jego ciało oblać benzyną i podpalić.
Świadek zauważył odjeżdżający z miejsca zdarzenia samochód. Śledczy po numerze rejestracyjnym odszukali księdza z parafii w Przypkach i go zatrzymali. Podejrzany przyznał się do zabójstwa i został tymczasowo aresztowany. Z jego matką rozmawiali reporterzy „Faktu”.
Mirosław W. podejrzany o zabójstwo. Ciężka choroba w dzieciństwie
Kobieta podzieliła się historią trudnego dzieciństwa syna. Mirosław W. jako dziecko cierpiał na poważną chorobę, która wymagało długiego leczenia. Pomimo trudnej sytuacji finansowej rodziny i problemów zdrowotnych chłopiec skończył szkołę zawodową i technikum.
– Później poszedł na studia do seminarium. Zanim opuścił rodzinny dom, umiał wszystko. Na parafii sam sobie gotował, sprzątał i dbał, by kościół dobrze wyglądał. Ale całej gospodarności nauczyłam go ja – opowiedziała kobieta.
Zabójstwo w Lasopolu. Cios dla matki podejrzanego duchownego
– Płakałam, gdy dowiedziałam się, co zrobił Mirek – wyznała 83-letnia kobieta.
– Ja o niczym nie wiedziałam. Po tym, jak to się stało, przyszedł do mnie zięć i mówi: Nie wiem mamo, jak ci to powiedzieć, ale musisz to usłyszeć. Potem zaczął mi czytać o tym morderstwie. Jak tego słuchałam, to aż mnie ciarki przeszły od dołu do góry. Zaczęłam płakać, bo nie mogłam w to uwierzyć. To był koszmar. Mój syn zatrzymany za zabójstwo?! Przez chwilę myślałam, że to straszny sen, ale gdy zobaczyłam ten kościół, dotarło do mnie, że to się dzieje naprawdę – opowiedziała matka księdza.
– Coś się z nim niedobrego podziało. Zrobił rzecz okropną, ale mam nadzieje, że Bóg mu wybaczy – zakończyła matka Mirosława W.
Czytaj też:
Emerytury księży i zakonnic. To wielu osobom otworzy oczyCzytaj też:
Ksiądz z zarzutem zabójstwa. W ruch poszła siekiera i ogień
