Ekspert ocenił mowę ciała Zełenskiego i Nawrockiego. „Pozycja gorylka”

Ekspert ocenił mowę ciała Zełenskiego i Nawrockiego. „Pozycja gorylka”

Dodano: 
Nawrocki i Zełenski
Nawrocki i Zełenski Źródło: PAP / Paweł Supernak
Dzisiaj doszło do spotkania Wołodymyra Zełenskiego i Karola Nawrockiego. To pierwsza ich rozmowa w cztery oczy. Uznany ekspert przeanalizował mowę ciała obu prezydentów i – w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” – podzielił się swoimi wnioskami.

W piątek (19 grudnia) miało miejsce spotkanie prezydentów Ukrainy i Polski. Stosunek Nawrockiego do Zełenskiego jest zgoła inny niż ten, jaki do przedstawiciela kijowskich władz miał jego poprzednik – Andrzej Duda.

Ekspert od mowy ciała (na co dzień edukator w tym zakresie, a także m.in. trener wystąpień publicznych) poddał analizie pod względem osobowym to istotne dla obszaru polityki międzynarodowej wydarzenie – na prośbę portalu Wprost. Zaczął od samego początku – jak zauważył, powitanie odbyło się w klasycznej formie, zgodnej z obowiązującym protokołem dyplomatycznym. – Elementy komunikacji niewerbalnej, obecne w zachowaniu obu prezydentów, miały charakter demonstracyjny. Były dopasowane do protokołu – sygnalizowały, jakie obaj politycy mają nastawienie do rozmowy, która później odbyła się w Pałacu Prezydenckim.

– Od początku prezydenci przyjmowali pozycje, które są z jednej strony wyuczone, a z drugiej – mają sygnalizować silną pozycję, ich pewność siebie. W mojej książce pt. „Mowa ciała mówcy” nazwałem ją „pozycją gorylka” – jest to ułożenie rąk w taki sposób, żeby wierzch dłoni był skierowany w stronę osoby robiącej zdjęcie, albo w kierunku publiczności. Dzięki temu mężczyzna lub kobieta, stosując tego rodzaju gest, demonstrują siłę i zajmują większą powierzchnię [w kadrze – red.] – wyjaśnia Maurycy Seweryn.

„Pozycja wojownika”

Rozmówca „Wprost” zwraca uwagę, że u prezydenta Nawrockiego „gorylek” to „zachowanie nawykowe”. Wyrobił je przez wiele lat – w ten sam sposób chodzi czy staje niezmiennie od dłuższego czasu. W przypadku prezydenta Zełenskiego zmiany w jego stylu bycia zachodziły od wybuchu wojny – wtedy zaczął przybierać „pozycję wojownika”. Tuż po rozpoczęciu kadencji [w 2019 r.] jej nie stosował – zachowywał się w sposób normalny, zwyczajny, z ułożeniem klasycznym [rąk – red.] – tłumaczy ekspert.

Maurycy Seweryn wskazuje, że „ułożenie gorylka” w czasie powitania przed PP w Warszawie było uzupełnione o bardzo szerokie, demonstracyjne stawanie, co – w przypadku prezydenta Nawrockiego – jest jego standardową pozycją, jaką przyjmuje (publicznie).

W momencie powitania nastąpiło zaś klasyczne podanie dłoni i sesja zdjęciowa, bowiem na miejscu, jak zawsze przy ważnych politycznie wydarzeniach, obecni byli fotoreporterzy. – W tym przypadku elementem charakterystycznym było tu podanie dłoni w sposób partnerski, czyli taki, że dłoń jest, bez żadnych przesunięć w lewą lub prawą stronę, jakby na sztorc]pionowo, krawędzią ku górze – red.]. Elementem uzupełniającym intencje obu polityków było krótkie potrząśnięcie, jednakże było ono na tyle mało demonstracyjne, że można powiedzieć, iż obaj zakładali, że spotkanie będzie chłodne – zaznacza nasz rozmówca.

Wymowna fotografia

Specjalista ds. analizy mowy ciała uwagę poświęcił też jednemu ze zdjęć, które krążyło po internecie (zyskiwało ono na popularności w tych samych godzinach, kiedy to miało miejsce spotkanie głów państw i na krótko po nim). Ekspert zauważa, że fotografię z początku wizyty w Pałacu Prezydenckim ludzie mieli odebrać w konkretny sposób. Przeprowadził jego szczegółową analizę. – Obaj prezydenci usiedli na tle swoich flag usiedli, przy stoli, który miał element świąteczny – stroik z bombkami, co zresztą ocieplało wizerunek. Ich sposób siedzenia był nieprzypadkowy – pan Nawrocki przyjął pozycję rozszerzania ramion, położył ręce – szczególnie prawą – na oparciu eleganckiej kanapy, a druga ręka służyła mu do gestykulacji i najpewniej kładł ją na stole, który znajdował się po jego lewej stronie. To ułożenie – zajmowanie przestrzeni przy jednoczesnym obróceniu się w stronę rozmówcy – sygnalizowało wysoką pozycję i chęć komunikacji, ale jednocześnie była to szeroka, „dominująca pozycja”.

– Na tym samym zdjęciu prezydent Zełenski ułożył ręce w sposób, który najczęściej przyjmują ludzie demonstrujący skromność i delikatność. Niektórzy nazywają ją „pozycją obronną”. W podręcznikach nazywa się ją „postawą piłkarza”. Ręce w takiej pozycji ułożone są w okolicach bioder, krocza, ramiona wówczas idą nieco do środka – w przypadku pana prezydenta to „nieco” zamieniło się w silnie – jest pochylenie głowy, lekki uśmiech. To wszystko miało sygnalizować opinii publicznej – tak samo panu prezydentowi – ugodowe podejście, wdzięczność i lekką obawę. Przede wszystkim jednak skromność – zauważa ekspert.

Później doszło do briefingu prasowego z udziałem mediów. – Dzisiejsze przemówienie pana Nawrockiego nie należało do tych lepszych wystąpień na konferencjach prasowych. Odnoszę wrażenie, że do tej pory nikt nie powiedział panu prezydentowi, jak jego zachowania są odbierane przez gros populacji, przez większość społeczeństwa. Zachowania te bowiem – przy silnej retoryce, męskiej, twardej mimice, przy mocnym, również męskim uśmiechu, stanowczym spojrzeniu, stabilnym ułożeniu ramion – są uzupełniane o sygnalizację, która jest z tym sprzeczna, co widać od ramion w dół. Od ramion w górę mamy bowiem pewność siebie, tam słychać męża stanu, widać i słychać osobę poważną.

– Natomiast zachowania, które są widoczne niżej, sygnalizują zakłopotanie i stres. Podstawowym elementem, na który zwraca uwagę osoba widząca prezydenta Nawrockiego, jest albo brak gestykulacji, albo słaba gestykulacja, która jest uzupełniana o gest startowy, zakłopotanie, lub gest startowy i serdeczność, ale wykonywany na wysokości splotu słonecznego [środek klatki piersiowej – red.]. To kojarzy się z nieporadnością – w mojej książce nazywam to „ułożeniem à la foczka”, czyli osoba, która stosuje taką formę gestykulacji, jeżeli robi to nieświadomie, pokazuje otoczeniu, że jest słabsza, zestresowana i nie posiada umiejętności komunikacyjnych. Elementem jeszcze silniejszym w czasie dzisiejszego wystąpienia było bardzo częste przekładanie ciężaru ciała z nogi na nogę, które w mojej książce nazywam „ugniataniem kapusty”. Jest to sygnalizacja atawistyczna – stresu związanego z wystąpieniemami publicznymi, emocji negatywnych dotyczących obszaru komunikacji – ocenia rozmówca portalu Wprost.

Prezydent Wołodymyr Zełenski był „znudzony”?

Jeśli chodzi o Ukraińców, specjalista zwraca uwagę, że jest to naród rolniczy, co jest istotne przy analizie zachowania Zełenskiego. – Duża część populacji posługuje się więc prostymi, standardowymi sygnałami. Nie potrafi analizować zachowań niewerbalnych – czy to prezydenta, czy innych ludzi. Dlatego w przekazie, który stosuje polityk, posługuje się on w taki sposób, by dotrzeć do tego „przeciętnego” obywatela, używając takiego przekazu, który jest bardzo silny, przede wszystkim mimicznie. W tym obszarze sygnalizował on dzisiaj pewność siebie. Nie było tam sympatii – była tam wyłącznie siła oraz, w momencie, kiedy pod koniec konferencji wypowiadał się pan Nawrocki, znudzenie, lekceważenie, żal – wymienia Maurycy Seweryn.

Zwrócił też uwagę, że fakt, iż wystąpienie Zełenskiego było odczytywane w pierwszej części, szczególnie podziękowanie, zdecydowanie należy interpretować w wymiarze symbolicznym. – Prezydent Zełenski jest bardzo dobrym mówcą, aktorem. Zna środowisko medialne – jest stworzeniem medialnym. Ma świadomość tego, jak jego zachowania są odbierane przez ludzi. Jednak przy reżyserowaniu spotkania zdecydował się na odczytanie podziękowań Polakom. Jest to jakby przymuszanie się [do czynności] – odczytuję to, co muszę powiedzieć, a nie to, co chciałbym powiedzieć – podkreśla ekspert.

Czytaj też:
Politycy reagują na wystąpienie Nawrockiego. „Może pojechałby w końcu do Kijowa”
Czytaj też:
Zełenski z wizytą w Warszawie. Mentzen żąda wstrzymania pomocy dla Ukrainy