Dalajlama: cieszę się ze spotkania z Wałęsą

Dalajlama: cieszę się ze spotkania z Wałęsą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Duchowy i polityczny przywódca Tybetu Dalajlama XIV wyraził radość ze spotkania z Lechem Wałęsą w miejscu gdzie - jak mówił - rozpoczęło się jego wielkie dzieło. Dodał, że wizyta w Gdańsku była jego marzeniem.

Dalajlama został powitany gromkimi brawami przez uczestników Forum Młodych w Gdańsku. Oprócz młodzieży z całego świata, w Forum uczestniczą także laureaci Pokojowej Nagrody Nobla. Spotkanie jest jednym z elementów uroczystych obchodów 25-lecia przyznania Wałęsie tej nagrody.

Na pytanie czy podczas tegorocznej olimpiady w Chinach czuł solidarność Polaków z Tybetańczykami, Dalajlama odparł: "Z pewnością tak. Dlatego, że naród polski w XX wieku przeszedł - moim zdaniem - bardzo ciężkie czasy. I w tych czasach naród polski nigdy nie wyrzekł się nadziei i determinacji".

Podkreślił, że pod przewodnictwem Lecha Wałęsy powstał ruch, który doprowadził do wolności. "Więc również my przechodzimy ciężką próbę, zawsze zatem szukamy braci i sióstr, którzy mieli podobne doświadczenia i którzy wykazali się determinacją i zwyciężyli" - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że zanim rozpoczął się ruch "Solidarności" w Gdańsku, wcześniej nie słyszał o tym mieście, ale później ta nazwa stała mu się bliska, podobnie jak nazwisko Lecha Wałęsy.

Dalajlama mówił, że już od dawna chciał przyjechać i zobaczyć Gdańsk. "Dzisiaj moje marzenie się spełniło" - zaznaczył.

Jak dodał, zauważył iż wielu Polaków spontanicznie wykazuje swoją solidarność z Tybetańczykami.

Nie dążę do zniszczenia rządu Chin, powinniśmy żyć obok siebie; jedyne czego pragnę, to pewnej dozy wolności - powiedział Dalajlama XIV.

Dalajlama podkreślał, że wszyscy ludzie są tacy sami, są członkami tej samej ludzkiej rodziny, globalnej gospodarki i globalnych problemów. Dlatego - przekonywał - "musimy działać jako jedna społeczność".

"Myślę, że duch 'Solidarności' powinien być przyjęty przez całą ludność świata, musimy działać jako jedna społeczność, która ma wspólne cele" - mówił duchowy przywódca Tybetańczyków.

Jego zdaniem to, co jest obecnie szczególnie potrzebne, to zrozumienie drugiej osoby. "Musicie pamiętać, że zniszczenie swojego sąsiada, nawet swojego wroga, jest zniszczeniem samego siebie, dlatego trzeba działać jako jedna społeczność" - mówił.

"Jeżeli wziąć pod uwagę moją walkę przeciwko rządowi chińskiemu, nie dążę do ich zniszczenia. Moim zdaniem powinniśmy żyć obok siebie. Jedynym, czego pragnę, to jest pewna doza wolności, ponieważ my Tybetańczycy mamy własną kulturę, tradycję" - argumentował Dalajlama.

Według niego, nawet w chińskiej konstytucji jest zapis o "pewnej roli, którą powinny odgrywać tam różne grupy etniczne".

ab, pap